Przeszłość bez przyszłości

 Wciąż prześladują mnie Jego zielone oczy. Nie znam Go. Nawet imienia, tym bardziej nazwiska. Z resztą, On o mnie też wie tyle co nic, bo specjalnie mu się nie przedstawiłam. Tylko słuchałam. Słuchałam jak na dworcu wygrywa na gitarze melodię mojej ukochanej piosenki Snow Patrol. Słuchałam jak nuci pod nosem dobrze znane mi słowa.
  The distance from 'A' to where you'd "B", it's only finger-lengths that I see...
 Z uśmiechem na ustach wspominam naszą rozmowę w pociągu o... chemii. Nie, nie chemii miłości – organicznej. Wytłumaczył mi zadanie i nie wiem, co bardziej pomogło mi je zrozumieć – Jego sposób tłumaczenia czy to spojrzenie i ten uśmiech...
 Rozdzieliła nas przesiadka. Moja przesiadka. Cholera, jakbym nie mogła wysiąść chociaż jedną stację później. Żegnaj nieznajomy studencie z nieznajomym imieniem, z nieznajomego miasta. Ze (nie)znajomym uśmiechem, (nie)znajomymi oczami, (nie)znajomym gustem muzycznym.
 Dziękuje Ci za ten cudowny fragment wspomnień. Fragment przeszłości. Przeszłości bez przyszłości.

133 komentarze:

  1. Nie wzięliście do siebie żadnego kontaktu?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ;) za mało czasu było, teraz dopiero zdałam sobie z tego sprawę...

      Usuń
    2. nigdy nie ma za malo czasu na takie cos
      zalujesz?

      Usuń
    3. Są osoby, przy których nawet godzina upływa niczym jedna minuta :)
      Trochę... W moim najbliższym otoczeniu nie ma kogoś takiego jak on... A fajnie mi się z nim rozmawiało :)

      Usuń
    4. właśnie przy takich osobach trzeba jak najszybciej zabiegać o jakiś kontakt..
      przynajmniej masz wspomnienia:)

      Usuń
    5. Nie jestem doświadczona w tych sprawach, rzadko jakoś ciągnie mnie do obcych, ale będę pamiętać na przyszłości :)
      A wspomnienia są, w dodatku miłe, więc mimo wszystko jest ok ;)

      Usuń
    6. ja lubię nawiązywać nowe kontakty, szczególnie z mężczyznami
      a raczej lubiłam;)

      Usuń
    7. Teraz w sumie też to możesz lubić... ale na innych zasadach :)

      Usuń
    8. Nawet ot tak poznać, jako nowych znajomych? :)

      Usuń
    9. Skoro tak, to no problem :) bo słyszałam też wersje, że niektóre osoby, przez takie coś czują się z związkach trochę ograniczone :)

      Usuń
    10. ja się nie czuję, On też
      nam pasuje to, że często mamy tylko siebie i nie potrzebujemy póki co kontaktu z innymi

      wiadomo od czasu do czasu oboje lubimy pobyć z przyjaciółmi, ale na co dzień sobie wystarczamy

      Usuń
    11. W zasadzie to dobrze - łączy was silna więź i nie musicie się gubić niewiadomo w jakim towarzystwie, by czuć się kochanym, bezpiecznym. Tylko pozazdrościć :)

      Usuń
    12. :) Cieszę się, że mnie rozumiesz.

      Usuń
    13. Wynik długoletniej zabawy w panią psycholog :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja też, a teraz mam do niej jeszcze większy sentyment :)

      Usuń
    2. Film też fajny "I wciąż ją kocham" piosenka jest w zwiastunie i świetnie tam pasuje:)

      Usuń
    3. Film oglądałam i wczoraj, i dzisiaj ;) zwiastunu nie oglądałam, ale dobrze wiedzieć, ale jeżeli chodzi o ten film to zdecydowanie bardziej wolę muzykę w wykonaniu Deborah Lurie - jest smutna, ale też skłania do refleksji :)
      A film o tyle lepszy od książki (którą gorąco polecam, jeżeli jeszcze nie czytałaś :)), że. daje więcej nadziei na szczęśliwe zakończenie dla Johna i Savannah :)

      Usuń
  3. Kurcze!...jaka szkoda!:((...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale przynajmniej miłe wspomnienia pozostaną :) a może akurat jeszcze się spotkacie na tej samej trasie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tejże chwili mogę zdać się jedynie na łaskę Wszechświata - jeżeli to nie miała być jedynie chwilowa, przypadkowa rozmowa, to może jeszcze kiedyś go spotkam :)

      Usuń
    2. To tego Ci życzę ;) ale następnym razem nie zapomnij spytaj się chociaż jak ma na imię ;)

      Usuń
    3. Postaram się pamiętać, dziękuję :*

      Usuń
  5. No proszę, kto by pomyślał, że z chemii organicznej jest jakiś pożytek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jest, jest - jak widać ten pożytek można rozumować nie tylko w ściśle naukowy sposób ;)

      Usuń
    2. Zdecydowanie. Magia nauki. ;)

      Usuń
    3. Nauki we dwoje. Jak będę musiała kiedyś zaproponować chłopakowi spotkanie, to ujmę ją w harmonogram :)

      Usuń
    4. Z pewnością będzie zachwycony. :P

      Usuń
    5. Od razu będzie planować kolejną okazję do spotkania :)

      Usuń
    6. Faceci są prości w obsłudze, ale trudni do zrozumienia. :D

      Usuń
    7. Kobiety chyba jeszcze bardziej. :P Jak przychodzi co do czego, nikt nikogo nie rozumie...

      Usuń
    8. Teraz to się zastanawiam, które pary mają większe utrapienie: hetero- czy homoseksualne... W sumie i w jednym, i w drugim przypadku łatwo o wybuch :p

      Usuń
    9. Wszystko od charakteru zależy. :) Nie ma ludzi idealnych, a co za tym idzie idealnych związków. A jednak ludzie jakoś dobierają się w pary i to akurat jest piękne.

      Usuń
    10. Bo potrafią znaleźć w tej drugiej osobie dopełnienie samego siebie. Sukces tkwi w prawidłowym szukaniu.

      Usuń
    11. To znaczy? Ja szukam i szukam, może nie znajduję, bo robię coś źle?

      Usuń
  6. nigdy nic nie wiadomo, może akurat jakaś przyszłość będzie ;) los potrafi zaskoczyć.
    a 'Set the fire...' to moja ukochana piosenka wszechczasów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod tym względem właśnie nawet staram się o nim zbyt często nie marzyć (a trochę to trudne :)) - zdaję się na los :)
      Widzę, że mamy podobny gust muzyczny :)

      Usuń
    2. to akurat dobra strategia - zgodnie z prawami Murphy'ego ;)
      bardzo możliwe :)

      Usuń
  7. pojedź jeszcze kiedyś tym pociągiem o tej samej godzinie. może akurat on też pojedzie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie rzeczy to już chyba tylko w książkach :)

      Usuń
  8. no kurde! trzeba było telefonem trzepnąć przed nim, żeby numer wpisał! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedynie czym prawie bym go trzepnęła to moja torba podrozna :p

      Usuń
    2. Może jakbyś trzepnęła to by się ocknął :D ładny był? :D

      Usuń
    3. Buzię miał naprawdę ładną - oczy w szczególności, ale ja kocham po prostu zielonookich facetów :)
      Jeżeli tak jak ja nie ma wielkiego zaufania do nowopoznanych ludzi, to nawet mocne uderzenie nic by nie poskutkowało, no chyba że w tą gorszą stronę :)

      Usuń
    4. No a skąd możesz wiedzieć czy ma zaufanie, czy nie? :D Trzeba było zadziałać :)

      Usuń
  9. No no ;p No to miałaś przeżycia miłe. I takie coś zostaje na zawsze wspomnieniach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami i takie wspomnienia potrafią urozmaicić życie - zwłaszcza jak okazja do ich zdobycia nie przytrafia się zbyt często :)

      Usuń
    2. Dlatego życze ci więcej takich miłych sytuałcji :*

      Usuń
    3. Rety, dziękuję. może akurat jeszcze tak przed 18. urodzinami spotka mnie jakaś cudowna... przygoda :)

      Usuń
  10. A wspomnienie męczy nadal?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienie całej sytuacji nie, ale jego zielonych oczu - owszem.

      Usuń
    2. Jakieś wskazówki, jak się tego pozbyć? :)

      Usuń
    3. Nie wiem, ja się tego nie wyzbyłam. Chociaż to trochę inna sytuacja, ja go znam.

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Ja aż tak wolałabym nie ryzykować, zwłaszcza że nie miałam już przy sobie żadnych pieniędzy, a mam uraz do podróżowania na gapę :)

      Usuń
    2. No to nie wiem, może bym się przedstawiła przynajmniej ;) Los się wyraźnie do Ciebie uśmiechał wtedy!

      Usuń
    3. Ja przez pewną sytuację w przeszłości wolę nie robić pierwszych kroków. Zwłaszcza w przypadku praktycznie nieznajomych mężczyzn.

      Usuń
    4. Jeżeli nauczyło Cię tego doświadczenie, to rzeczywiście. Nie będę się sprzeczać.

      Usuń
    5. No, niestety, ale byłam zmuszona doświadczyć i tej ciemniejszej strony naszej rzeczywistości...

      Usuń
  12. To nie należy do przyjemnych, żeby pamiętać takie coś i nie móc nic z tym zrobić. Też coś podobnego miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po coś to musiało się wydarzyć. Pytanie tylko: PO CO? :)

      Usuń
    2. Żebyś miała coś do rozpamiętywania :D

      Usuń
    3. Hm, np. dlaczego zawsze mija mnie okazja na zakochanie się? :)

      Usuń
    4. Też zadawałam sobie to pytanie :)

      Usuń
    5. Znalazlaś może odpowiedź? ;)

      Usuń
  13. mysle, ze liczy się to, jakie wspomnienia masz w głowie, jak miło spędziłaś czas, nawet jesli teraz troche Ci żal, to pomysl, czy lepiej by było, gdybys takiej sytuacji nie przezyła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym tego nie przeżyła, pewnie teraz jego oczy nie byłyby moją zmorą, a żyłabym... Normalnie :)
      Ale masz rację, liczy się wspomnienie i cieszę się, że mimo wszystko coś takiego się wydarzyło w moim życiu.

      Usuń
  14. Kto wie, może jeszcze kiedyś się spotkacie :) ja bym poprosiła o numer telefonu :) od razu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mnie zajęła chemia (a raczej rozmyslanie o tym jak akurat jemu udało mi się to wszystko wyjaśnić, jak przed nim nawet moja nauczycielka nie umiała rozwiać moich wątpliwości :)), że kompletnie zapomniałam o takowym urządzeniu jak telefon komórkowy :)

      Usuń
  15. Skoro to student, pewnie jeździ tym pociągiem częściej, nie sądzisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością to dobra sugestia. Niestety, ja studentką nie jestem i ogólnie rzadko korzystam z tego typu środków transportu :)

      Usuń
    2. A szkoda. Też poznałam kiedyś jednego studenta w pociągu, było na co popatrzeć ;D

      Usuń
  16. Rozumiem Cię, poniekąd Twój strach wiążę się z tym, że w Polsce na temat USA wytworzyło się wiele niesmacznych stereotypów, tym czasem nie jest tak zawsze jak to promują media. Ale właśnie, każdy ma swoje poglądy;) Lądujesz u mnie w linkach!
    ju-es-ej.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, rzeczywiście media mają tu swoj udział, aczkolwiek tylko internet, bo telewizji nie oglądam, gazet też nie czytam. Nie nastawiam się od razu na NIE, jednak już teraz wiem, że to nie moje miejsce na świecie. Całe szczęście, że p r o s t a ze mnie dziewczyna i nie szukam ani szumu, ani sławy, których wg mnie najlepiej szukać w USA (wybacz, jeżeli znów zajechało tu stereotypami :)).

      Usuń
  17. No troszkę zajechało, ale co tam. Ja właśnie w Ameryce nie doszukuję się jakiś sław czy tak dalej, co prawda zawsze kochałam tej miejski zgiełk, ten szum, i to, że ciągle coś się dzieje, ale tam jest tyle miejsc, gdzie tylko nic nie robić a odpoczywać i napawać się spokojem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jesteś pod względem tego państwa bardziej poinformowana, oczytana. Myślę, że pod względem życia codziennego państwo jak każde inne i tam można znaleźć szczęście :)

      Usuń
  18. Moze kiedys go jeszcze spotkasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli to nastapi, to z pewnościa nie zapomne sie juz przedstawic ;)

      Usuń
  19. O wow! Niezła historyjka, nieźle bym się wkurzała, że nie wyciągnęłam do niego choćby imienia. Ale z drugiej strony, takie wspomnienie o nieznajomym, świetne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie jestem troszeczkę na siebie zła, ale też nie należę do takich, co od razu wyciągają coś od nowopoznanych ludzi - choćby to było samo imię ;)

      Usuń
  20. No wiadomo, przecież nie jest tak, że tam tylko przepych dzień w dzień;)

    OdpowiedzUsuń
  21. może jeszcze kiedyś się spotkacie :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Spotkanie niemalże jak z bajki... Wielka szkoda, że na przykład nie wymieniliście się numerami telefonów, ale piękne wspomnienie pozostanie z Tobą na zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszechświat najwyraźniej nie chciał z tego uczynić bajki... :) może jednak to nie niosło za sobą niczego więcej, skoro tak się skończyło?...

      Usuń
    2. Nie ma sensu nad tym tak dywagować, bo w końcu się zadręczysz. Przeżyłaś miłą, w pewnym sensie wręcz niezwykłą, chwilę i tylko ona się tak naprawdę liczy :)

      Usuń
    3. Aż tak to ja się nie dywaguję, fakt, jest trochę żalu, że skończyło się to tak, a nie inaczej, ale wspomnienia z tamtego dnia są naprawdę miłe :)

      Usuń
    4. Nie ten, to inny stanie na Twej drodze... lepszy :D

      Usuń
  23. też kiedyś, kiedyś tak tęskniłam za pewnym panem... nie z pociągu, ale sytuacja była podobna spotkałam go potem raz jeszcze, na koncercie...znów tęskniłam za niewiadomym. a potem przyszła miłość i przyszłość bez tęsknoty. i kolejna. i kolejna. i kolejna, mam nadzieję, ostatnia już....życie toczy się po swojemu, skoro teraz nie wyszło, może nie ma co wypatrywać w przeszłość, tylko szukać w teraźniejszosci? to jak nieunarodzone dziecko, nie kupimy mu bucików i nie poślemy do szkoły...cudne oczy,cudne wspomnienie zielonych jak świeże łodyżki selera? cóż. kolejna miła karka z pamienika, bolesna swojego czasu, z czasem- może wesoła? nigdy nie wiemy, co przyniesie życie. a może spotkasz go jeszcze raz i to będzie ten? ale nie ma co zakładać, gdybać- życie ucieka przecież!

    autoportretodczuwalny.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie masz rację. Może to spotkanie było ot tak - by uświadomić mi ile jeszcze może mnie w życiu czekać. Jeszcze nigdy nie byłam zakochana, ale... chciałabym spróbować :)

      Usuń
    2. więc najlepsze smaki przed toba. bo miłość ma wiele różnych smaków i odcieni, próbuje się tej gwałtwonej młodzieńczej (gadam jakbym była stara, o bogowie!:D) potem smakuje się nieszczęśliwej, cierpiaćej, tęskniacej (może to co przęzywasz to też pewien odcień miłości?) a najlepiej smakuje chyba ta po latach spokojna, jak w filmie Odlot, historia pary która się razem zestarzała. w sumie nie, nie można mówić najlepiej każda, nawet ta cierpiąca ma swój jedyny, dobry, choc gorzki niepowtarzalny smak.
      dlatego może to spotkanie było takim preludium przed najlepszym? ja przynajmniej wierzę, że tak było:)

      Usuń
  24. może jeszcze kiedyś go spotkasz. Jeśli na prawdę tego chcesz, to wszystko może się zdarzyć. Jednak nie można nastawiać się na 100%. Bynajmniej taka historia to coś niesamowitego, magicznego <3

    zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli mamy. się jeszcze kiedyś spotkać, to samo z siebie to wyjdzie, tak myślę :)

      Usuń
  25. no to pozostaje liczyć na łud szczęścia. powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to by było naprawdę wielkie szczęście, gdybym go jeszcze raz spotkała :)

      Usuń
  26. Brzmi jak historia z filmu o miłości :)
    Obyś jeszcze miała okazję go kiedyś spotkać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, twórcy filmów muszą opierać się na czymś - może akurat dostarczę któremuś pomysłu na nowe dzieło (w takim wypadku nawet dobrze by było, gdybym spotkała go jeszcze raz :))?

      Usuń
  27. Przypomina mi to początek filmu... a zatem niech ten film ma rozwinięcie i może jakiś ciekawy happy end?
    Życzę Ci, żeby przeszłość bez przyszłości miała jednak przyszłość. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy film ma swój początek jak i rozwinięcie. Problem w tym, że nie wiem czy On jest bohaterem głównym, czy epizodycznym... Ale dziękuję :)

      Usuń
    2. Myślę, że epizod również mógłby trwać nieco dłużej. :)

      Usuń
    3. W zasadzie trwało to trochę godzin... Ale oczywiście, mogło dłużej :p

      Usuń
    4. A tam, godzin. Skoro film trwa lata, to epizod powinien co najmniej kilka miesięcy. :D

      Usuń
    5. Polskich twórców raczej nie stać na tak długie filmy :p

      Usuń
    6. Ale Los/Przeznaczenie/Bóg/Opatrzność/co-tam-kto-chce jest obrzydliwie bogatym reżyserem. ;)

      Usuń
    7. Przez co niezwykle kapryśnymi szukającym czegoś mniej banalnego od zwykłego happy endu :)

      Usuń
    8. Myślę, że w każdym filmie przyda się odrobina banału. :)

      Usuń
  28. To jest dobra lekcja tego, że trzeba mocno chwytać chwilę i robić to na co mam ochotę w konkretnym momencie. Intuicja czasem nas nie zawodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. jakie to piękne a zarazem smutne.

    OdpowiedzUsuń
  30. No ale popatrz jakbyś to imię poznała to teraz byłabyś już ciut spokojniejsza;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nic nie wiadomo, może kiedyś jeszcze będziecie jechać tą samą drogą, o tej samej porze i tym samym pociągiem...

    OdpowiedzUsuń
  32. Piosenka całkiem fajna:)
    Kto wie, może kiedyś jeszcze Wasze drogi się spotkają? Bo przecież nic nie dzieje się bez przyczyny :)

    http://madrosci-zyciowe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. wiedziałam, że chemia kiedyś komuś przyda się w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  34. A może on się gdzieś jeszcze pojawi?
    Ta historia ma w sobie piękno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma w sobie piękno i chciałabym, aby nie było ono chwilowe.

      Usuń
  35. Noże jeszcze się spotkacie ... Wiem jak to jest nie móc zapomnieć o "tych" oczach ... Ale u mnie to inna "bajka" ... Nie ważne ... Ale tobie życzę więcej szczęścia :) Jeżeli wierzysz w przeznaczenie to czas pokaże Ci co to spotkanie miało cię nauczyć :)
    Jak coś zapraszam: http://zupelnie-inna-bajka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. Ciekawa historia, może jeszcze uda się wam spotkać.

    Ps. Wróciłam do blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Awwwww! Chyba ruszę w Polskę, żeby go dla Ciebie odnaleźć :D

    OdpowiedzUsuń