So I went out to find myself

  Dzisiejszy dzień podziałał na mnie niczym wehikuł czasu, który przeniósł mnie w daleką przeszłość szczenięcych lat. Do teraz nie mogę uwierzyć w to, że mogłam ot tak porozmawiać sobie ze swoją idolką z czasów przedszkola i pierwszych lat podstawówki – Majką Jeżowską.
 O jej koncercie dowiedziałam się dzisiaj zupełnie przypadkowo – jedna z koleżanek podbiegła do mnie zaraz przed rozpoczęciem się pierwszej lekcji z cudowną nowiną – nie ma wf-u, bo Jeżowska gra dzisiaj w naszej szkole dla przedszkolaków!
 Wyobraźcie sobie jej reakcję, gdy zamiast cieszyć się z powodu dwóch luźnych godzin, zaczęłam nawijać jak to bardzo muszę chociaż zobaczyć śpiewającą Majkę. W końcu jej piosenki są całym moim dzieciństwem. A jako, że mam dwójkę młodszego rodzeństwa ciągnęły się one za mną jeszcze przez dobre kilka lat, gdy mój gust muzyczny przechodził totalną metamorfozę, dryfując między muzyką rockową, w której gustował Tata, a zwykłymi radiowymi „hitami”.
 Tak czy siak, mój niezwykle wyrozumiały kolega – G. - z którym jestem zmuszona spędzać wszystkie piątkowe okienka, jako że oboje nie uczęszczamy na religię, rzekł: „Chcesz Jeżowskiej, będziesz ją miała!”. No i wymknęliśmy się do szkolnej hali sportowej. Fakt, było to troszeczkę nie fair, bo nie zapłaciliśmy za koncert, ale... czasami warto działać tak na żywioł.
 Spędziłam cudowne 45 minut, obserwując roześmiane dzieciaki tańczące waka waka do piosenki „A ja wolę moją mamę”, znów buszując w zakamarkach własnych wspomnień z czasów, gdy sama, nienawidząc tych wszystkich piosenek o ogórkach z zielonymi garniturkami i szczotkach, pastach i kubkach dynamitu, śpiewałam przy pierwszej lepszej okazji o mamie, co ma włosy jak atrament i złote oczy.
 A co najlepsze, po samym koncercie, gdy to z G. próbowaliśmy odnaleźć w tłumie rozwrzeszczanych szczerbulców jego braciszka, sama Majka wzięła mnie za... Przedszkolankę! Mina G. szybko jednak zmusiła mnie do sprostowania całej sprawy. I tak to wraz z panią Jeżowską powzdychałyśmy sobie nad cudownością dzieciństwa i odległych czasów bez najmniejszej ilości obowiązków.
 A dzięki małemu, czteroletniemu braciszkowi G. dostałam nawet autograf, o który sama oczywiście zapomniałam z tego wszystkiego poprosić, za co mam nauczkę – w dedykacji zamiast mojego imienia widnieje imię D.
Co tam, będę mieć jeszcze lepsze wspomnienia z dzisiejszego dnia.

 No, to skoro spotkanie z idolką z przeszłości mam już za sobą, to może ktoś byłby tak miły, by sprowadzić do mojej dziury członków AC/DC czy Sum 41 – chociażby na taki malutki koncercik – jestem pewna, że Opolszczyzna bardzo by im się spodobała!

114 komentarzy:

  1. Jednym słowem szczenięce marzenie się spełniło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wielu latach, ale jak to mówią, lepiej późno, niż wcale :)

      Usuń
    2. Szczęściara z ciebie po prostu :)

      Usuń
    3. Człowiek zmieni mantrę i od razu wszystko nabiera zywszych kolorów i humoru :)

      Usuń
    4. To teraz coś nowego musi się wydarzyć :)

      Usuń
    5. Z chęcią powitam jakiekolwiek nowe wydarzenie, oczywiście pozytywne wydarzenie ^^

      Usuń
    6. To cierpliwie czekaj :)

      Usuń
  2. Lubię spełniać sobie takie marzenia z dzieciństwa;) Najważniejsze już spełniłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właściwie w tym wypadku dużo się nawet nie wysilałam :) wystraczyło przejść z głównego budynku szkoly do hali :)
      A czego Twoje dotyczyło?^^

      Usuń
    2. pamietam jak u mnie w miescie byla Jezowska, lata temu, jaralam sie, haha :P gimnazjum to bylo chyba

      żeby znaleźć swojego księcia, idealnego faceta :)

      Usuń
    3. U mnie to jakiś postęp, bo mieszkam w dziurze, no ale już i Farna była, i Afromental, i Bednarek, a teraz Jeżowska do “kolekcji“, chociaż był to teoretycznie koncert zamkniety dla małych dzieci :)

      U mnie takie marzenie dopiero niedawno się pojawiło, także pewnie i na jego realizację będę musiała trochę poczekać :)

      Usuń
    4. Też mieszkałam w dziurze. Bednarek! Jaram się ostatnio "Chodź ucieknijmy", znasz może? :))

      A może na Gwiazdkę prezent takowy dostaniesz? :D Ja dostałam na urodziny!

      Usuń
    5. Tylko z linka na jednym z blogow ;)

      Usuń
  3. Działanie na żywioł rzadko się żałuje, więc chyba dobrze zrobiłaś wpraszając się na koncert ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja sobie gadałam z chłopakami z happysadu! jak mi podpisywali płyte! ale muszę ich kiedyś złapać bo JA CHCĘ ZDJĘCIE :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, ja też chcę z chłopakami z happysadu pogadać, nawet bez zdjęcia, bez płyty, tylko POGADAĆ :)

      Usuń
    2. ja gadałam, jak oni mi podpisywali płytę, kilka słów, ale zawsze coś <3

      Usuń
  5. No nauczyciel historii musi być naprawdę wyćwiczony aby jego lekcje nie były nudne. Ja mam to szczęście, że i w gimnazjum i w liceum trafiłam na dobrych historyków. Nie ma suchych dat i faktów, każda lekcja to kolejna opowieść, dlatego to wciąga.

    OdpowiedzUsuń
  6. o, Sum41 też bym poprosiła:D
    a na koncercie Jeżowskiej pamiętam, że byłam jak miałam z jakieś 5 lat... to było coś wtedy:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak uroczo :) Ja nie mam takiego "rozrzutu", bo kochani Suflerzy byli ze mną praktycznie od zawsze - odkąd skończyłam jakieś sześć lat. Innych wykonawców jakoś nie mam ciśnienia spotykać, chociaż gdyby nadarzyła się okazja pogadania z Muńkiem albo Kasią Nosowską, nie pogardziłabym na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Nosowską bardzo chętnie bym sobie pogadała :) Ty to masz szczęście, ja niestety z małej miejscowości jestem, żadna muzyczna znakomitosć się tutaj nie urodziła, nie wychowała, nie mieszkała, ale to może nawet dobrze - potem odwiedza nas chociażby taka Ewa Farna i jest o czym mówić ;)

      Usuń
    2. W Krakowie też znowu nie ma takich "koncertowych" luksusów jakby wydawać się mogło. Brakuje odpowiedniego miejsca: sali z prawdziwego zdarzenia albo hali widowiskowej. Gwiazdy średnio chętnie tam goszczą, ale w sumie im się nie dziwię. Jeżeli zaś chodzi o mój kontakt z zespołem, miałam trochę szczęścia, czego nigdy nie ukrywam :)

      Usuń
    3. Nalepszy koncert w Krakowie to byłby po prostu na Rynku - ja kocham takie plenerowe wydarzenia. Takie stadiony, hale, sale to wszystko ograniczają :)
      No ale wiadomo - za plener często mniej się zarabia niż powiedzmy za koncert na stadionie, gdzie bilety są wycenione z racji określonego miejsca, odległości od sceny itd.

      Usuń
    4. Plenery to nie takie cudowności, mnie wręcz odpychają, Zbieranina ludzi, którzy przyszli się nadziwować gwiazdom za darmochę - często będąca pod wpływem alkoholu. Dziękuję, postoję. Byłam raz na rynkowym sylwku i powiem jedno: nigdy więcej.

      Usuń
    5. Bez tego alkoholu byłoby całkiem, całkiem ^^

      Usuń
  8. Ojej, pamiętam, jak byłam na koncercie Majki Jeżowskiej! :D Śpiewała w moim miasteczku i to było bardzo, baaardzo dawno temu, więc niewiele pamiętam, ale też ją uwielbiałam i te jej sukienki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, sukienki to Majka ma fajne, wczoraj miała taką śliczną, żółtą, plisowaną spódniczkę, że ukradlabym ją, gdyby była np. wiosna zamiast zimy :)

      Usuń
    2. A czemu teraz nie? Fajnie by to wyglądało :)

      Usuń
    3. W przypadku zimy preferuję czerwień :)

      Usuń
    4. Ostatnio poszłam do szkoły w czerwonych spodniach, to była rewolucja w moim życiu. :O Ale zrobiłam to przymusowo, bo w Mikołajki mieliśmy kolorowy dzień, więc nikt nie mógł mnie pytać dzięki tym spodniom :D A że bluzkę miałam nie czerwoną, to historyczka wywołała mnie to odpowiedzi, ja 'eeeee.. ale ja mam spodnie!' :D
      Swoją drogą, Twój poprzedni post miażdży!

      Usuń
    5. To fajne dni macie :)
      I weź nie przypominaj mi poprzedniego postu :p

      Usuń
  9. Och, lata 90. kojarzą mi się z wieloma kolorami i... Majką Jeżowską. Kto jej nie słuchał, nie wielbił?
    Nawet zaliczyłam jej koncert kilkanaście lat temu :)

    To ja bym prosiła św. Mikołaja o bilecik na koncert Slasha i Bon Jovi + nocleg i sfinansowanie podróży, bo ja tylko biedna studentka jestem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No. ja właśnie już wtedy słuchałam jej utworów, bo gdzieś tak na 4 urodziny dostałam swoją pierwszą kasetę z jej piosenkami :)

      Powoli, bo jeszcze Mikołaj nie wyrobi ;)

      Usuń
    2. Zastanawiam się czy i ja miałam jakąś kasetę z jej piosenkami. To było tak dawno, że nie pamiętam.

      Hm, mój kolega Mikołaj zawsze wyrabia. ^^

      Usuń
    3. Po mojej kasecie zostały zaledwie szczątki, ale mam jeszcze dwie płyty - jedną do gramofonu, a drugą zwykłą CD - teraz to właściwie już takie formy pamiatek :)

      O to ja poproszę namiary na takiego Mikołaja :)

      Usuń
    4. Których zazdroszczę ;)

      Lepiej nie. Jest dziwny. Pisze ze mną na fejsie, a na uczelni "cześć" nawet nie powie :<

      Usuń
    5. Mam szczęście, że Tato był muzykomaniakiem :)

      Czyli typowy fejsbukowy znajomy - niestety, ale i ja mam takich pełno... Ale Mikołaja wśród nich nie ma :)

      Usuń
    6. Mój jest tylko rybomaniakiem.

      To głupie, bo codziennie mijamy się na korytarzu, ba, mamy razem zajęcia. Durne to wszystko.

      Usuń
    7. Ważne, że jest. ja już nie mogę, niestety, używać czasu teraźniejszego...

      A no jest, ale cóż poradzisz. Zawsze możesz mu to wszystko wygarnąć w którejś rozmowie na fb :)

      Usuń
    8. Przykro mi. :< Mój ojciec nie może już w rzeczywistości łowić, cieszę się, że może chociaż chodzić. Na szczęście odkryliśmy w internecie grę, dzięki której ma wiele radości.

      Wygarnęłam, ale to niewiele dało. Ja mu 'cześć' pierwsza na pewno nie powiem, to on jest facetem i to jest jego zasranym obowiązkiem i już. :)

      Usuń
    9. Życie stawia nam różne wyzwania, pogodziłam się już z tym, aczkolwiek sama przeszłość, czas przeszły w gramatyce nawet, budzi mój respekt.
      Jeszcze się okaże, że to ta sama gra, w którą gra mój brat :)

      No wiadomo, godność jakąś trzeba zachować. Ja w przypadku relacji z facetami nigdy nie robię pierwszego kroku, pomijając sytuacje awaryjne :)

      Usuń
    10. Lets-fish.com ?;>

      To tak samo jak ja. Zresztą akurat na nim to mi tam najmniej zależy, koleś zupełnie nie w moim typie.

      Usuń
    11. Tak :) szczerze mówiąc nie mam pojęcia na czym to polega, ale adres raz wyszukałam w historii :p

      Ale i tak głupio, że się nie odzywa - kolegów nigdy za wiele, zwłaszcza tych realnych, a nie wygadanych jedynie po tej drugiej stronie monitora.

      Usuń
    12. Polecam, bardzo fajna gra, sama zaczęłam w nią grać.

      On tak normalnie jest bardzo wygadany, tylko jakby mnie nie zauważał, czego w ogóle nie rozumiem.

      Usuń
    13. Ja szczerze to oprócz simsów dwójki to nigdy w żadną grę komputerową nie grałam :)

      Jak widać to nie kobiety są najbardziej skomplikowanymi stworzeniami na ziemi - będę musiała powiedzieć to swojemu fizykowi :)

      Usuń
    14. To musisz spróbować jeszcze z lets fish.

      A on tak kiedyś stwierdził?

      Usuń
    15. Stwierdza tak CIĄGLE :)

      Usuń
  10. Jak ja się paczę to mnie zastanawia:
    a) czemu w Polsce jeszcze nie było AC/DC ?! (ej, Prosta, wysyłamy jakieś pisemko?)
    b) wygląd bloga - ale łaaaaadnie! <3
    c) zmiana avatara. Ta laska mnie rozwala :D
    A tak do posta, to gratuluję spełnienia marzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ACDC było już w Polsce, ostatnio w maju 2010 r. :(.
      Ej, ten avatar jest bardzo... odskulowy :)
      Tak na serio to dałam pierwszy lepszy obrazek, jak robiłam zmiany na profilu no i zapomniałam zmienić :p
      No i cieszę się, że świąteczna wersja wystroju bloga Ci się podoba :*

      Usuń
    2. No! Ale mnie na koncert z siostrą chamy jedne puścić nie chcieli więc siedzę i nie wiem co robić ;(
      Ano! Ja miałam taki z "niegrzeczną" Śnieżką, nawet podobny :P Oj tam, pierwszy lepszy. Fajny jest! No, ale z Taylor też był okej :D
      Jeest śliiicznie! Ja sama muszę coś wymyślić, chyba z nowu z Szafy skorzystam, a co mi tam <3

      Usuń
    3. Miałaś okazję iść na ich koncert?! zazdroszczę, ja z Tatą późno się zorientowaliśmy, biletow już nie było :(
      Moja siostra ma taką “niegrzeczna“ Arielkę, Alicję, Sniezkę chyba też, ale ja nie lubię takiego ‘upiekszania‘ swoich ulubionych bajek z dzieciństwa :)
      Szafy? W sensie z szablonowej szafy - szabloniarni? :)

      Usuń
    4. Miałam! Siostra zdobyła bilety (Bóg jeden wie jak), a oni mi nie pozwolili - chamy jedne! Kurde, współczuje.
      Oł, one są fajne! Np. Alicja w wersji rockowej, albo właśnie Śnieżka jako pin-up. Me gusta :D
      Anoś. Jedna z moich ulubionych.

      Usuń
    5. To pozazdrościć siostrze wtyków, też chcę takowe mieć. :)
      Alicja jest jeszcze ok, ale Arielka mi się nie podoba, za dużo tego żelastwa na twarzy :)
      Ja z szabloniarni korzystam jedynie w przypadku mojego bloga z opowiadaniem, tutaj robię własnoręcznie :)

      Usuń
    6. Aha. Tylko, że najgorsze jest to, iż ja nie miewam okazji z nich skorzystać ;(
      No fakt, ale zależy gdzie np. na weheartit Arielka wygląda fajnie, ale na tumblr już niezbyt.
      Ja i tu i tu. Sama też robię szablony, ale z takim szajsce to do ludzi się nie idzie :>
      PISZESZ OPOWIADANIE?!

      Usuń
    7. Oj, Ty to masz pecha :)

      Usuń
  11. A ja jej nigdy nie lubiłam. Widzisz? Marzenia się spełniają :) Mój ojciec też gustuje w muzyce rockowej, przez co ją pokochałam. Wiesz... ładny ten szablon, ale pod koniec czytania, gdzie tylko spojrzę, widzę białe plamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Btw, i znów nie widać mojego avka ;D

      Usuń
    2. No mój Tata też gustował kiedyś, i zaraziłam się od Niego na dobre. Teraz ja trzymam pieczę nad całą Jego kolekcją płyt :)
      Pod koniec czytania? Znaczy gdzie? :) no chyba że masz na myśli cienie tekstu, bo ja plamek nie widziałam przy ustawianiu :p

      Usuń
    3. Ach ten Twój cudowny, murzyński avatar, sobie poczeka aż znów znudzi mi się szablon (zapamiętam, by ustawić inne tło niż czarne :)).

      Usuń
    4. Muzyka łączy pokolenia ^^ Pod koniec, czyli po większej połowie ;P Nie no... strasznie te kolory kontrastują.

      Jestem ninja ^^ Brak avka mi nie przeszkadza.

      Usuń
    5. Prawda, prawda. Może i ja, jeżeli zdecyduję się na bycie matką, to potem przekazę cały “muzyczny dobytek“ swoim dzieciom.
      W takim razie winowajców jest dwóch:
      a) przeglądarka
      b) rozdzielczość ekranu

      Albo Harry Potter pod Niewidką ^^

      Usuń
    6. I tradycja się ciągnie :)

      Nieee... to nie chodzi, że coś wygląda źle, tylko razi mnie ta biel na czerni.

      Albo ^^

      Usuń
    7. Jak dluuuga ^^ grunt, że w muzyce rockowej, a nie jakiejś Dodzie czy tam gwiazdkach disneya :)

      No tak, niektórzy rzeczywiście nie lubią białych czcionek na ciemniejszych tlach, na nieszczęście ja jestem ich zwolenniczką :)
      Ale jak tak bardzo to dokucza, to może zmienię kolor :)

      Usuń
    8. Bo to nie jest hit lata, tylko hit na lata ;P

      Trzeba się zaopatrzyć w okulary ^^

      Przeżyję ;P Kopiuj-wklei i jedziemy ;P

      Usuń
    9. Lata długie, ale czy przeżyje okres konsumpcyjnych podlotków? :)

      Przeciwsłoneczne :p

      Atakie buty - rzeczywiście to jest rozwiązanie :]

      Usuń
    10. Na pewno! :)

      Przeciwsłoneczne + korekcyjne.

      No ba ;D Trzeba sobie jakoś radzić ;P

      Usuń
    11. No to niezły miks okularowy. Zakladasz dwie pary naraz czy masz może taką formę 2w1? :)

      Choćby po trupach do celu :p

      Usuń
    12. Jedne na drugie tylko ;P

      Usuń
  12. Chyba byłam dziwnym dzieckiem, mnie Jeżowska nigdy nie kojarzy się z dzieciństwem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z czymś Ci się w ogóle kojarzy? :)

      Usuń
    2. No pewnie, że tak. Chociaż najmocniej zapamiętałam te mało pozytywne rzeczy.

      Usuń
    3. Jesteś w stanie je wymienić, chętnie je poznam :)

      Usuń
    4. Te kilka pozytywnych, czy te niezbyt?

      Usuń
    5. Możesz dać i to, i to :)

      Usuń
    6. Tych szczęśliwszych może nie jest zbyt wiele, ale... pamiętam dużo dalekich spacerów z Sąsiadką (w której synu byłam "zakochana" przez całą podstawówkę ;)), ogniska w sobotnie wieczory, rozłożone na stole gry planszowe. I zabawę w piaskownicy, w której spędzaliśmy naprawdę mnóstwo czasu.

      Usuń
    7. Rety, te wspomnienia to są chyba najlepsze, ja do dziś np. chowam w pamięci wiele zabaw w piaskownicy ze swoimi rówieśnikami :)

      Usuń
    8. Kiedy myślałam nad odpowiedzią na Twoje pytanie zdałam sobie sprawę, że niemalże każde moje wspomnienie z dzieciństwa wiążę się z jedną osobą... Chociaż w tej piaskownicy na przykład nigdy nie byliśmy sami.

      Usuń
    9. Fajnie jest mieć taki “haczyk“ w przeszłości :)

      Usuń
  13. A mówią, że powroty do przeszłości są złe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, nie zawsze :)

      Usuń
    2. Na szczęście :D Mi Jeżowska nie kojarzy się z dzieciństwem, a szkoda ;)

      Usuń
  14. A mówi się, że "marzenia zwykle się spełniają, ale nie tak i nie wtedy, kiedy tego pragniemy"... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj tak, przeboje Majki wypełniły też sporą część mojego przedszkolnego życia. Dobrze jest czasem powspominać sobie te dziecięce, beztroskie lata ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O.... mój..... gadzie! Ja też chcę!!! xD

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja namiętnie słuchałam Ich Troje Ale nie wiem czy chciałabym spotkać się z Wiśniewskim. Za to marzenie o koncercie Peji spełniło mi się w zeszłym roku. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. jej, jak fajnie :D gdy byłam mała słuchałam Ich Troje i wciągnęłam w to nawet kuzynkę z Niemiec, która, mimo że nie zna polskiego, śpiewała ich teksty razem ze mną. do dzisiaj nam czasami odbija i śpiewamy Ich Troje xd

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich Troje to śpiewali chyba polską wersję niemieckiego zespołu Die Toten Hosen :)

      Usuń
  19. jak byłam mała to też jej słuchałam i też dostałam od niej zdjęcie z autografem :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Aaa, oczojebny szablon!

    Pozdrawiam, jak zawsze elokwentny, UwG :3

    OdpowiedzUsuń
  21. No to miałaś miła przygode. Dla mnie też jej piosenki kojarzą się z dzieciństwem. Mimo, że już nie jestesmy dziećmi to i tak sentyment pozostaje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście :) i czasami fajnie tak powspominać te stare dobre czasy :)

      Usuń
  22. Też kiedyś jej słuchałam :) kiedyś miałam okazję być na jej koncercie ale nie poszłam bo padał deszcz :)

    OdpowiedzUsuń