Widok za oknem wcale
nie polepsza mojego humoru. Śnieg. Jedno wielkie, ironiczne „super”. Nie
dzisiaj, Matko Naturo! Oszczędź moje świeżo ułożone włosy... Nie oszczędzi, wręcz
przeciwnie – sypnie mocniej śnieżnym puchem.
Chwila wytchnienia,
łyk kawy, w myślach robię punkt, który później zamieszczę w liście do
wielmożnego Mikołaja: „Poproszę o wersję mini wycieraczek samochodowych dla
moich okularów – w razie drogiej ceny poświęcić na nie repetytorium do fizyki!”.
Godzina 7.45 –
jaśnie-księżniczka-młodsza-siostrzyczka jeszcze nie skończyła malować sobie
oczu. Kopniak w drzwi do łazienki jedynie pogarsza moje samopoczucie. Zęby myję
nad zlewozmywakiem, mam ochotę Młodej wydłubać oko zapienioną blend-a-medem szczoteczką.
Kończy się na paru złośliwych uwagach, kilku cichych
przekleństwach (żeby Mama nie słyszała) – Młoda wychodzi, ja szukam szalika.
8.01... Minuta po
dzwonku. Wpadam zarumieniona, przemoczona, poklejona do klasy matematycznej.
Lodowa czapka ze śniegu nadal utrzymuje się na czubku głowy.
I nagle sobie zdaję sprawę, że... Zapomniałam założyć stanika! A na
następnej godzinie mam w-f! W-f pełen biegania i skakania... Brawo, Prosta, dobrze, że chociaż majtki włożyłaś czyste.
uśmiałam się do łez :)
OdpowiedzUsuńZ perspektywy czasu wydaje się to śmieszne, ale mi wczoraj wcale wesoło nie było, gdy zgłaszałam datkę :)
UsuńO ludu jak ja sie uśmiałam to czytając ;p jak można zapomniec ubrać stanika powiedz Ty mi ;)
OdpowiedzUsuńPewnie trzeba być mną :)
UsuńEwentualnie ubierajac się tak się nad czymś zamyslić, żeby tylko jak już coś to nie wyjść z domu nago :p
Ja to bym tak nie potrafila hehe
UsuńW sumie nie ma raczej czego żałować ;)
UsuńNikt nie zauważył, że brakuje ci czegoś?:P
UsuńMoże, gdybym ćwiczyła to by zauważyli, ale tak to miałam na sobie parę warstw ubrań, więc jakoś mi uszło, zwłaszcza, że nie natknełam się na kolegę, który ma w zwyczaju ciągnąć dziewczyny za zapiecia biustonoszy ;)
UsuńTo się wywinełaś jednym słowem :D
UsuńWywinełam, ale szkoda, bo to mój pierwszy wf od roku - w pierwszej klasie nie ćwiczyłam - i chciałam mieć akurat w tym przypadku 100% frekwencję, a tu takie coś i już nie mam :)
UsuńOj tam to tylko raz, więc nadrobisz :D
UsuńNadrobić nie ma jak, ale na szczęście mam prawo do dwóch datek w półroczu także, jeżeli znów się tak nie wyglupię to na ocenie za aktywność nie zrobi ten występek żadnego uszczerbku :)
UsuńTo dobrze jak tak :D
UsuńNo, w końcu trafiłam na jakąś normalną wuefistkę :)
UsuńKobieta kobiete zrozumie ;D
UsuńAkurat ze swoim “problemem“ jej się nie zwierzałam - chodziło mi o to, że w końcu mam jakieś w miarę przyjemne lekcje wfu, a nie taka tyrania jak w podstawówce i gimnazjum :)
UsuńRozumiem :) Ja przez 4 lata w szkole raz miałam kobiete i to taka nie za fajna
UsuńCzyli tak jak ja przez lat 9 :)
Usuńpechowy poranek? ;>
OdpowiedzUsuńA no pechowy - którego skutki odczuwałam przez kolejne 9 godzin :p
Usuńhuhuhu, toś miała ciekawie... :D
OdpowiedzUsuńBardzo, ale ciekawiej by było, gdybym nie zgłosiła datki na wf-ie ^^
UsuńHehehe, ja mam zwolnienie od pierwszej klasy z wf, więc luzik :D Ale mooja koleżanka jeszcze ani razu nie ćwiczyła w tym roku szkolnym, tylko caly czas ze mną pod salą przesiaduje ^^
UsuńJa miałam przez całą pierwszą klasę zwolnienie z wfu z powodu złamania, ale ja lubię sport i też nie mam aż tak najgorzej, bo akurat babkę mam fajną - nie biegamy (z wyjątkiem rozgrzewki i gry w koszykówkę), mamy dużo siatkówki, gimnastykę, jogę, ćwiczenia na atlasie, raz w półroczu lekcję z podstawami jakiegoś tańca towarzyskiego :))
Usuńja w sumie nic nie mam poważnego ze zdrowiem, ale w gimnazjum strasznie wuefista się ze mnie naśmiewał na forum klasy, bo nie potrafiłam zrobić kilku ćwiczeń i uraz do wf pozostał :)
UsuńNo, takie urazy z pewnością zostają. Ja mam uraz do wszelkich skoków przez kozła, skrzynię itd. ale to z powodu lęku przestrzeni. W gimnazjum raz chciałam to pokonać, ale zamiast skoku przez skrzynię zrobiłam... przelot przez skrzynię :)
UsuńLęk tylko się zwiększył :)
Ja myślałam, że w liceum to się zmieni, ale przez tego gościa nie jestem w stanie zrobić żadnego ćwiczenia przed innymi, bo mam świadomość (zbędną), że robię to źle... chyba wypada mu 'podziękować'. no, ale jest wychowawcą mojej siostry teraz więc... nie będę dziecku życia rujnować.
UsuńJa ogolnie wstydzę się robić niektóre ćwiczenia przed innymi, zwłaszcza że miałam cały rok przerwy, one już są wycwiczone, znają podstawy, a ja to taki trochę słoń w składzie porcelany, zwłaszcza że szczerze mówiąc wfy mam o takich porach, że nic mi się nie chce, robię niektóre rzeczy na odwal się i wychodzi to jeszcze bardziej niezgrabnie :)
Usuńa ja właśnie w kitowych godzinach mam ten wf -.- w zeszłym roku miałam na pierwszej/ostatniej, to mogłam albo przyjść później, albo wyjsć wcześniej, a teraz kurcze w środku mam! i tak do dupy, bo muszę siedzieć i czekać..
UsuńNo ja w zeszłym roku też miałam tak dosyć lajtowo, teraz to mnie tylko denerwuje fakt, że wf mam między dwiema ciężkimi lekcjami, w dodatku takimi, na których nauczyciele wielbią pytać :/
UsuńA mi śnieg poprawił humor :D
OdpowiedzUsuńMi by poprawił, gdyby się okazało, że zasypało szkołę i lekcje zostaną odwołane tak przez tydzień, dwa :p
UsuńTakie rzeczy to w USA XD
UsuńLub w drugim liceum w moim miasteczku - tam chociaż lekcje skracają, gdy śnieg powiedzmy zasypie drogi i są klopoty z dojazdami ;)
UsuńTo przynajmniej dobrze :D
UsuńDla nich - owszem :)
UsuńAle śnieg jest fajny. A u nas dziś tak sypie :3
UsuńGdyby był ciepły to by był fajny ;)
UsuńU nas też dzisiaj padał - tak jakoś nastrojowo akurat było, zwłaszcza, że dziś Mikołajki ^^
Właśnie :D. Ślicznie to wyglądało :D
UsuńNie mogę się nie zgodzić :)
UsuńZdarza się? :D w sumie niee.. to dziwne zapomnieć założyć stanika :D
OdpowiedzUsuńDziwne, ale jak widać... Całkiem, całkiem możliwe ^^
UsuńGdyby mi się takie coś przydarzyło migiem wróciłabym do domu! ;P
UsuńW sumie do domu mam 10 minut drogi w jedną stronę, ale w tym śniegu i ciężkim płaszczu i butach - za nic, zwłaszcza że srodstopie w taką pogodę daje mi troszkę mocno o sobie znać.
UsuńWięc jak przetrwałaś ten dzień? ;>
UsuńNo cóż byłam ubrana w luźną, grubą bluzę, pod spodem miałam top, więc myślę, że brak biustonosza nie był aż tak widoczny :)
UsuńA z wfu datkę zgłosiłam także przebierać nie musiałam się w toalecie, tym bardziej ćwiczyć przez 45 minut ataku z siatkówki czy skakania do bloku :)
Wiec wymigałaś się od wfu? :) chociaż nawet nie specjalnie.
UsuńNo, zgłosiłam brak stroju :)
UsuńOoo, jeszcze takie coś mi się nie zdarzyło!
OdpowiedzUsuńTak szczerze, to z całego serca nie polecam :)
UsuńHa ha, no jakbym tak wyleciała do pracy to dopiero by było!
UsuńPod kilkoma warstwami ubrań raczej nic by nie było widać ;)
Usuńale głupio bym się czuła, jakby tak cycki miały mi skakać :D
UsuńHaha, no dlatego zgłosiłam nieprzygotowanie :)
UsuńA tak to nie robiłam niczego, przy czym biust miał by mi podskakiwać :)
Boże, Boże, Boże! ja bym z domu nie wyszła bez stanika!
OdpowiedzUsuńkup siostrze na święta lusterko to może będzie się malować w swoim pokoju ;)
pozdrawiam :)
Całkiem roznegliżowana to też bym nie wyszła, ale tak jak mi się naprawdę nie chce, a muszę skoczyć do Biedronki np. po mleko do kawy to śmiało bluza, kurtka/płaszcz - ludzi raczej takiej warstwy ubrań nie przeswietlą, zwłaszcza, gdy szybko się przemieszczam^^
UsuńEee... lusterko to dla niej za mało - niestety taki wiek :)
a ile ma lat?
Usuń14...
Usuńtylko 2 lata młodsza ode mnie. powinno jej minąć i lusterko jej będzie starczało. chociaż są ludzie i parapety i firanki. mnie tam zawsze starczało lusterko w pokoju
UsuńNie sądzę, by jej wystarczyło, oprócz malowania ona codziennie modeluje sobie włosy, zwłaszcza swoją przekletą grzywkę. Mam nadzieję, że z wiekiem jej to przejdzie, bo zachowanie jej mnie czasami wykańcza...
UsuńTy to mnie czasami przerażasz :)
OdpowiedzUsuńJ.
Aż tak źle? ;p
UsuńJeszcze pytasz :) swir jesteś i tyle ^^
UsuńBardzo mi miło, że potrafisz dostrzec we mnie taką szczególną cechę świra :p
UsuńSpostrzegawczy ze mnie człowiek, wiele możesz się ode mnie nauczyć ;)
UsuńOczywiście :)
Usuń:)
UsuńUps, chyba nam się temacik wyczerpał :]
UsuńKochana, kto lubi poniedziałki?! :) Przecież to najgorszy dzień tygodnia; ponoć dzień, w którym jest statystycznie najwięcej samobójstw.
OdpowiedzUsuńAle wyjść bez stanika...? :D Trzeba być naprawdę zakręconym!
Pozdrawiam!
Och, o tych samobojstwach to nie słyszałam, dobrze wiedzieć - żeby być oryginalną, to wybiorę sobie inny dzień jak kiedyś przyjdzie mi stchórzyć przed życiem, ale bynajmniej udowodnię, że to nie z powodu dnia tygodnia :)
UsuńSwoją drogą już od tego wolę ćwiczyć bez stanika na każdym wfie :)
Jak można zapomnieć założyć stanik?! Przecież to takie... machinalne ^^.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku machinalna była tylko myśl, by jak najszybciej wyjść z łazienki, ale nie nago :)
UsuńI nie czułaś się jakoś... dziwnie? ;D
UsuńOprócz tego, że było mi troszkę ‘luźno‘ to nie :)
UsuńBez stanika bym nie wyszła :D
OdpowiedzUsuńOj tam, w samym “stroju Ewy“ to nie paradowałam, jedyne co mi nie odpowiadało do przymuszone nieprzygotowanie z wfu :)
Usuńja tez zawsze rano biegam, dobrze ze mi nikt lazienki nie zajmuje, chyba ze On sie kapie, to i tak sobie wchodze :D
UsuńJak to się mówi - sami swoi :)
UsuńZero krępacji :p
Oczywiście, to co lubię :D
UsuńZazdroszczę, ja ze swoim rodzeństwem raczej nie mogę sobie na to pozwolić ;)
UsuńIle masz rodzeństwa? :)
UsuńDwójkę - młodszego...
UsuńA myślałam, że już bardziej nieogarniętym niż ja nie da się być. :D Ale zimowy poniedziałek tłumaczy wszelkie tego typu przygody!
OdpowiedzUsuńA no da się, chociaż każdy jest tak na serio nieogarem na swój sposób :)
UsuńA zimowe poniedziałkowe poranki jedynie dodają temu wszystkiemu (pseudo)smaczku :)
"śmiałam" się z ciebie, a dziś sama wyszłam z domu w bluzce założonej na lewą stronę...
UsuńBardzo było to widoczne? :)
UsuńJakbym czytała poradnik jak przetrwać ;P. Cóż.. jedni mogą se kopać drzwi, ja bym je pewnie rozwaliła i pogorszyła sprawę, ale miło że umiesz sobie radzić ^^
OdpowiedzUsuńRozwalic - bardzo chętnie, ale raczej nie miałabym za co ich później odkupić ;)
UsuńTo ja Ci umilę te poniedziałkowe nieszczęścia i powiem Ci, jak naprawić starą, zeschniętą mascarę ;P Oczyszczasz tę szczoteczkę ciepłą wodą z odrobiną mydła, potem ją władasz do mascary i wrzucasz całość do kubka z ciepłą wodą.
OdpowiedzUsuńO, całkiem dobry ten pomysł, znacznie lepszy niż ten od koleżanki, która radziła, by wlać do środka rozpuszczalnik ;)
UsuńMuszę jak najprędzej wypróbować ^^
To by Ci się rzęsy rozpuściły ;P
UsuńAlbo jakaś frakcja by mi się z nich zrobiła - ewentualnie z tego wyschniętego tuszu :p
UsuńProponuję jednak wodę z mydłem... bezpieczniejsze ;D
UsuńNo, znacznie mniejsze ryzyko przypadkowego samobójstwa ;p
UsuńAle byś dostała nagrodę Darwina ;P
UsuńRety, nie no, dobrze wiedzieć już za życia, że w razie czegoś tam to zostanę pośmiertnie do niej nominowan ;)
UsuńGorsze niż Nobel, ale zawsze coś ;D
UsuńNoblem to bym się mogła chociaż osobiście nacieszyć, a nie... :)
UsuńTo zależy, czy byłabyś trzeźwa. Podobno Reymont nie odebrał Nobla za "Chłopów", bo był w stanie mocnego, długotrwałego upojenia alkoholowego.
UsuńDla takich wzniosłych chwil nie warto upajać się alkoholem, a jak już pić ze szczęścia to raczej po takim wydarzeniu :)
UsuńOj tam, oj tam ;P
Usuń:)
Usuńo boże, ja też chcę wycieraczki do okularów!
OdpowiedzUsuńa łazienka zajęta przez młodszą siostrę - brzmi aż zbyt znajomo. co prawda pomalować się mogę w pokoju, ale już umycie tam zębów średnio wchodzi w grę.
Mikołajki już jutro, może staruszek wysłucha naszych błagań?^^
UsuńJa przez to wszystko muszę wstawać aż o 6.15, no ale zęby to dopiero przed wyjściem myję, już nie raz się przez moją siostrzyczkę prawie że do szkoły spóźniłam... :*
A nie wystarczyło wstać 5 minut wcześniej i zająć młodej łazienkę? :)
OdpowiedzUsuńJa wstaję najwcześniej z całej rodziny :) rzecz w tym, że zęby myję po śniadaniu, a nie przed, a po siódmej to przeważnie siostra jeszcze łazienkę okupuje - w zależności, o której wstanie :)
UsuńW sumie to znam uczcie :) może nie z domu bo jestem jedynaczką więc ja jak wstawałam to kuchnia, łazienka i pokój były tylko dla mnie. Ale jak zamieszkałam w akademiku i się okazało, że wszystkie współlokatorki mają na 8 rano to huhu :)
UsuńBo akademik to taka szkoła przetrwania ;)
UsuńTeraz moja siostrzyczka jest chora, także korzystam z ‘wolności‘ - przynajmniej rankiem :p
A żebyś wiedziała :) I rozważ w przyszłości opcję - prywatna łazienka :)
UsuńRozważę, rozważę ;)
UsuńHahaha, o rany! Pod warunkiem, że twoje cyce nie są jak donice, to nie masz się o co martwić. :D
OdpowiedzUsuńHm... Do rozmiarów donic na całe szczęście im daleko - są w sam raz, a ubranie poza tym świetnie zakamuflowało brak pewnej części garderoby :)
UsuńTo był chwyt poniżej ramion. Pisać o staniku. Teraz nawet nie pamiętam o co z nim chodziło, poza tym, że go nie było...
OdpowiedzUsuńA co do spóźnień, to ja się pochwalę, jestem miszczem. Obudziłem się w chwili, kiedy powinienem właśnie wchodzić do autobusu, a spóźniłem się tylko 10min xD. Tyle mi zajęło umycie się, wytarcie, ubranie, ogarnięcie loków i złapanie kolejnego busa. Mniamaśnie.
Twój jak zwykle skupiony UwG.
Ps. jest możliwość fotorelacji tego poniedziałku? szczególnie W-Fu, a najlepiej film :P
A Ty tylko o jednym, mogłabym się spodziewać :)
UsuńNo to widzę na maksa zaszalałes ^^ ja na całe szczęście póki co nie dojeżdżam, może to dobrze, bo w mojej okolicy komunikacja miejska leży i kwiczy, zwłaszcza w okresie późno-jesienno-zimowo- wczesno-wiosennym :)
Niestety, mój drogi, ale zgłosiłam datkę tego dnia, akurat w tamtej chwili myślałam o czymś innym niż fotorelacji :)
Jeszcze Żydzi maj lof, pamiętaj :P
UsuńOczywiście warszawskie żydy <3
Moja komunikacja mnie w sumie zaskoczyła pozytywnie, metro jechało o dziwo szybko (ostatnio lubiło się włóczyć w ramach natłoku pociągów na linii). Jeszcze w 2013 mają zamontować jakiś nowy system sterowania ruchem i jeszcze nowe pociągi dostarczą dla metra i będzie śmigać co 120s.
No kurcze :c
Ale teraz już będziesz o tym pamiętać :P
Poza tym, miło znowu z Tobą pogadać :3
(tak, coś ala tęskniłem czy coś)
Będę już zawsze pamiętać, I promise :)
UsuńTa, dla mnie to by był luksus, gdyby zwykłe pociągi w miarę porządnie kursowały przez moją dziurę. Metro - marzenie, znam je tylko ze zdjęć i filmów :)
Będę i nigdy więcej się taki występek nie powtórzy :)
Ja też teskniłam za naszymi cudownymi pogaduszkami :D
:3 :3 :3 :3 :3
UsuńA u mnie zobacz jak być może zrobią dworzec :3
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,inny-pomysl-na-zachodni,69192.html
:3
Cudowne pogaduszki <3
A ja teraz tak w ogóle skrobię notkę, jeśli oczywiście lubisz nowe notki :3
Jestem zazdrosna - u mnie nie ma takich fajnych rzeczy :(
UsuńPewnie, że lubię - zawsze lepiej sobie poczytać coś innego niż definicje z fizyki :)
U mnie też jeszcze nie i nie wiadomo czy zbudują, jak doczytałaś artykuł, to tylko praca dyplomowa, a prawdziwy dworzec powstaje zupełnie inny. Choć ten można dobudować obok.
UsuńAle nie wiem kiedy będzie, bo trochę mi nie idzie, ale jakoś dziś, jutro, na pewno będzie :3
No, ale i tak lepsze cokolwiek w tym stylu, niż to COŚ co stoi u mnie i o dziwo jeszcze się nie zawaliło :)
UsuńNo to twórz, twórz, żeby wszystko było na ostatni guzik zapiete - poczekam :)
Tylko właśnie nie powstaje w tym stylu. Dworzec jaki budują będzie schowany pod ziemią czy jakoś tak, a obok staną zwykłe sześcienne biurowce.
UsuńTworzę, tworzę, choć matka goni do sprzątania, więc chwilowe trudności, mam nadzieję, że przejściowe tylko.
No to sprzątaj, lepiej się tworzy, gdy wokół porzadeczek panuje :)
Usuń(Pod naszą rozmową nie mogę dodać komentarza)
OdpowiedzUsuńDość... ale już w szatni mnie uświadomiono. I na szczęście nie trafiłam na nikogo obcego, ale na najlepszą kumpelę, wiec bez przypału xd Mimo wszystko nie wiem, jak mogłam nie zauważyć! :D Jak widać, nie tylko poniedziałki bywają ciężkie.
Może java Ci coś dokucza? :)
UsuńNo to teoretycznie bez większych problemów, dobrze, że szybko spotkałaś koleżankę, bo wiadomo - ludzie różnie traktują takie “wybryki modowe“ :p
Oj dokucza, dokucza. :D
UsuńNo, szczęście w nieszczęściu.
Nie tylko Onet ma swoje czułe punkty :)
UsuńAle wszystko dobrze się skończyło i to się właśnie liczy ;)
Są takie dni, kiedy cały świat się nam sprzeciwia :D Ale grunt, by się nie dać i przyjąć wyzwanie na klatę... nawet przy braku tarczy w postaci stanika :] Pozdrawiam, Rzucająca sucharami Eule.
OdpowiedzUsuńTwój komentarz powinien być raczej afirmacją, a nie sucharem^^
UsuńJak kto woli :D
UsuńTeoretycznie dobry suchar nie jest zły :p
UsuńTo nie jest dobry suchar :D Jedyną właściwą reakcją na moje denne żarty jest porządny facepalm.
UsuńJestem trochę zbyt zmęczona dzisiaj na jakiekolwiek facepalmy i ogólnie na wszystko, więc stwierdzam, iż jest dobry (szczerze :)).
UsuńOj, to rzeczywiście jesteś zmęczona :) Spać, ale już!
UsuńNo właśnie od 30 minut scielę swoje łóżko - bezskutecznie :p
Usuńsą takie dni, ale żeby zapomnieć stanika?!:D
OdpowiedzUsuńBywa :)
UsuńPoprawiłaś mi nastrój tym wpisem :)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale nigdy nie zdarzyło mi się zapomnieć o staniku. Może gdybym była deską, mogłoby mi się zapomnieć, ale w moim przypadku to nie do przyjęcia :P
Ja do desek zdecydowanie nie należę, na szczęście ubiór wszystko zakamuflował ;)
UsuńZdarzyło mi się w pośpiechu założyć skarpetki nie do pary, ale o staniku nigdy bym nie zapomniała. :D A gdyby już to miało miejsce (różne rzeczy w końcu człowieka mogą spotkać) to od razu wróciłabym do domu, bo zaczęłabym się czuć niekomfortowo. :D
OdpowiedzUsuńMnie powrót zdecydowanie by się nie opłacał :)
UsuńHahahaha jesteś niesamowita. :)
OdpowiedzUsuńMała zmiana.
Cóż za zmiana? :)
UsuńBronx ułożyła sobie harmonogram, a jako że się nie maluję do szkoły a ubranie naszykowane dzień wcześniej to ja tylko wstaję szybko jem, ubieram się i wychodzę, moja poranna toaleta trwa 10 minut i maszeruję na przestanek, czy jest słońce, czy śnieg, nieważne! ;)
OdpowiedzUsuńTaki plan szybko by mi się znudził:)
Usuń