Były uśmiechy. I rozpuszczona czekolada.
Kartonowe pudełka zawinięte w kolorowy papier.
Złota wstążeczka, srebny łańcuszek.
I truskawkowy uścisk Przyjaciela.
Malinowy całus w policzek od Przyjaciółki.
Dziś jest dzień, taki jak co dzień.
Lecz bez świeczek i tortu.
Prostej właśnie przy jedynce pojawiła się siódemka.
Postanowiła odwiedzić Tatę.
Bo dwa lata temu, właśnie tego dnia, Jego serce stanęło na zawsze.
I w dupie mam wyniki sekcji zwłok – ja wiem, że to było osiemnastego.
Czułam to.
Tato, odezwij się, powiedz „Wszystkiego najlepszego”...
Chcesz, puszczę Ci „The rain song” Led Zeppelin.
Położę słuchawki na ziemistym kopcu i kopnę w drewniany krzyż.
Co na nim pisze? Nie wiem – wyjątkowo nie umiem czytać.
"These are the seasons of emotion
and like the winds they rise and fall
This is the wonder of devotion
I see the torch we all must hold.
This is the mystery of the quotient
Upon us all a little rain must fall."
Mały deszcz...
Nie jestem smutna.
Lekko mi.
Uśmiecham się.
Czuję się jak dziesięciolatka – to nie kończę lat siedemnastu?
Więc życzę sobie, swojej Duszy:
Wszystkiego dobrego z okazji
edytowane dzień później...
Odkąd moja siostra, Gola, rok temu skończyła trzynaście lat, nasze relacje są nader dziwne.
Nie ma to jak z samego ranka spotkać się z mordującym spojrzeniem nastolatki, chociaż nic złego się nie zrobiło, oberwać jej stanikiem w twarz, po czym odwdzięczyć się tym samym, tyle że rzutem majtkami brata, a po kilku godzinach śmiać się z fragmentów filmu animowanego "Kubuś i przyjaciele".
W obecnej chwili znów jesteśmy na wojennej ścieżce.
Życzę Ci uśmiechu, Kochana. I wiary w lepsze jutro. Nieodłącznej.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alien :*
UsuńPonoć ‘jutro jest zawsze czyste i nieskalane żadnym błędem‘ - może to rzeczywiście racja?
W pewnym stopniu na pewno. Ale nie skupiaj się na "jutro". Przyszłość zaczyna się dziś.
UsuńTrochę to paradoksalnie dla mnie brzmi, ale też poteafię dostrzec w tym prawdę :)
UsuńBo brzmi. Tyle, że "jutro" jest dziwnym pojęciem, bo... kiedy tylko się budzisz, zawsze jest "dzisiaj", prawda?
Usuń“Jutro“ jest pojęciem trochę abstrakcyjnym. To taka deska ratunku. Zawsze można powiedzieć, że “jutro będzie lepiej“, no chyba że ktoś stosuje w życiu prawa Murphy‘ego :)
UsuńZ drugiej strony... trzeba przecież w coś wierzyć, więc niech będzie wiara w "jutro". Byleby nie zwariować...
UsuńZazdroszczę sobie braku młodszej siostry.
Więc wierzmy :)
UsuńA ja mimo wszystko Tobie zazdrościć nie jestem w stanie :)
Ha ja wiedziałem, wiedziałem, kiedy najlepiej wrócić z Zakopanego :)
OdpowiedzUsuńAle chyba, Tysia, nie zamierzasz smutać przez całą siedemnastkę, co? No już, keep smiling, darling :)
Życzenia już wysłane - te dłuższe na maila, ale na gadu też dostalaś ^^
J.
Twój powrót to chyba najlepszy urodzinowy prezent, J. :*
UsuńMasz dzisiaj czas na skype‘a?^^
I na mailu, i na gg?!
Postaraleś,się nie ma co :)
Chyba powinienem czuć się zaszczycony :)
UsuńDzisiaj to nie wiem, ale jutro na stowę tak^^
Ciebie i tak nic nie pobije :p
Czuj się czuj :)
UsuńTylko nie wiem czy jutro Muti udostępni mi swój komputer, bo dziś cóż, inna sprawa ;)
Eee... masz na myśli ten filmik? :p
Duma mnie rozpiera :)
UsuńNo, ale jutro w końcu poprawiny^^
Tak, a niby o czym innym, wariatko :)
Zabrzmiało to tak jakbym dzisiaj organizowała jakieś big party :)
UsuńNo co, sam to chciałes :)
Nie organizujesz?^^
UsuńNo, ale Ty ZMODULOWAŁAŚ GŁOS ;)
No wiesz, przecież znasz mnie ;)
UsuńTylko na odspiewanie "Sto lat" - potem mnie już słyszałeś ;)
Myslałem, że dla odmiany Ci odbije ;)
UsuńAle też chciałem posłuchac tego "Sto lat" w Twoim wykonaniu^^
Nie, chciałbyś ;)
UsuńNie, nie chciałbyś, uwierz ;)
Zakład?^^
UsuńI znów... Zakład? ;P
Bardzo chętnie ;)
UsuńWięc - chcę.
UsuńI - też chcę ;)
Na skype Ci zaśpiewam ;)
UsuńTeraz to powinno być trochę na odwrót, ale ok^^
UsuńHej, masz rację, wobec tego Ty spiewasz :*
UsuńSmutek przeplata się w tym Twoim poście. Jednak, wszystkiego najlepszego :*
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten dzień już chyba na zawsze będzie u mnie skazany na chociaż lekki smutek.
UsuńAle dziękuję bardzo :*
Trudno się dziwić. Może kiedyś zaczniesz patrzeć na to inaczej? Wiesz, z czasem człowiek "obojętnieje", czy może szuka inne strony jakiegoś wydarzenia... If you know what I mean :D
UsuńYes, I know ;)
UsuńI tak jest lepiej niż rok temu, ale nie wiem czy chcę do końca na to zobojetniec. Ale zmienic sposób patrzenia - chyba tak.
To inna sprawa. Chyba masz rację.
UsuńZdarza mi się czasami miec rację ;P
UsuńZawarłyśmy taki kompromis myśli :)
UsuńBardzo ładnie to ujełaś w slowa ;)
UsuńTutaj na blogu znacznie, z reszta, łatwiej zawierać tego typu "kompromisy" ;)
Wszystkiego najlepszego! Nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńCzasami dwa słowa znaczą wiele więcej niż jakieś długie przemowy.
UsuńDziękuję :*
Ja mam urodziny niedługo, bo 23-go.
UsuńSzykujesz coś szczególnego na ten dzień? ;)
UsuńNic specjalnego.
UsuńW sumie ja nigdy szczególnie nie obchodziłam swoich urodzin, zwłaszcza w ostatnich latach.
UsuńTo będą moje drugie urodziny bez nikogo. Zawsze przychodziła chrzestna z mężem i synem więc zawsze miło spędzałam ten czas, ale teraz jakoś mi już na tym nie zależy tak bardzo.
UsuńJa od dziesiątego do piętnastego roku życia spędzałam swoje urodziny nad Bałtykiem także szybko odzwyczaiłam się od normalnego obchodzenia urodzin, a babki z piasku zastąpiły mi tort.
UsuńA teraz... To bardziej moja bliższa rodzina świętuje, niż ja.
Ja staram się ten dzień spędzać tak jakby to był taki dzień jak inne.
UsuńI prawidłowo :)
UsuńObyś zawsze pozostała taką wspaniałą osobą, jaką jesteś obecnie... Wszystkiego, co najlepsze :*
OdpowiedzUsuńRety, dziękuję, kochana ;* Postaram sie nie zmieniac, a jak już coś to na lepsze ;)
UsuńPozostaje mi tylko życzyć powodzenia :)
UsuńMoże w tym przypadku powinnam nie dziękować, bo nie zapeszyć? ;)
UsuńNa Twoim miejscu bym tak zrobiła :)
UsuńNiezwykle mnie to cieszy ;)
UsuńMnie też, więc radujmy się i weselmy :D
UsuńO tak, ale wybacz, kochana, nie zatańcze z radości, bo jest potwornie gorąco ;)
UsuńWystarczy szeroki uśmiech :-)))
UsuńNie da sie ukryć, że jak tylko tutaj wpadam, to praktycznie ciągle on widnieje na mojej buzi ;)
UsuńMam tak samo jak Ty :D
UsuńMiło mi :*
UsuńNigdy nie umiałam składać życzeń, wybacz. Ale życzę uśmiechu, wiary w lepsze jutro, żeby było zawsze coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuń:*
Też zbytnio nie radze sobie ze składaniem życzeń, takie to... Skomplikowane ;)
UsuńAle dziękuje, mam nadzieję, że się spełni ;*
Ahaa i super szablon :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńwszystkiego najlepszego :) więcej nie napiszę, bo bez sensu pisać rzeczy, które sama wiesz lepiej ode mnie.
OdpowiedzUsuńWiesz, Pirate, zależy, jakie rzeczy masz na myśli, wszechwiedząca, na szczęście, nie jestem :)
UsuńDziękuję :)
Życzę Ci jak najwięcej radości!
OdpowiedzUsuńDziękuję, kochana ;*
UsuńCo do edycji: Nie mam rodzeństwa, więc niestety nie mogę Ci pomóc :-(
UsuńA ja, w sumie, nie wiem co Ci odpisać, bo nie jestem jedynaczką ;)
UsuńNie żałuję, że jestem jedynaczką :-)
UsuńJak jest Ci z tym dobrze :)
UsuńJa mam też trochę inne podejście do ślubów niż teoretycznie jest uznawane. Sama nie pojmuję takich ślubów jak ty piszesz i ciężko mi to zrozumieć.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą kocham hells bells które właśnie mi gra w głośniczkach;)
Mogę poznac Twoje podejście do slubów? ;)
UsuńCiesze się, że tak jak ja uwielbiasz Hells Bells ;)
Bardzo wzruszający post, dobitnie mówi co tam się kotłuje w Twojej główce.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, najlepszego i samej radości.
Dziękuję, kochana ;*
UsuńCóż, na blogu raczej wylewam wyszystko, co we mnie się kotłuje, niczego nie ukrywam ;)
Spóźnione wszystkiego najlepszego. :)
OdpowiedzUsuńHm, trzynaście lat to tzw. głupi wiek. 3 lata temu też miałam tyle i pamiętam, że awanturowałam się ze wszystkimi o wszystko. ;p
Dziękuję ;*
UsuńWiesz to zależy czy dana osoba jest introwertykiem czy ekstrawertykiem - ja byłam tym pierwszy i wybuchalam gora raz w miesiącu, ale to nawet gorsze od codziennego pultania się o byle co ;)
całe szczęście, że to przechodzi. :)
UsuńPrawie zawsze ;P
UsuńJa życzę siły na każdy dzień. By już nie przytrafiały Ci się złe sprawy.
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej, bardzo bym tego chciała.
UsuńW końcu musi przyjść radość.
UsuńCo nie zmienia faktu, że jestem pełna podziwu.
Podziwu? ;)
UsuńChwila radości byłaby dla mnie prawdziwym wytchnieniem...
Nigdy nie poddawałaś się. Mimo przeciwności losu, wierzysz w lepsze jutro. To godne podziwu.
UsuńJakoś trzeba przetrwać :)
UsuńA ja życzę Ci uśmiechu na codzień. Radości i spełnienia wszystkich marzeń.
OdpowiedzUsuńChciałam zawsze mieć młodszą siostrę, starszego brata. Jestem sama. Chciałabym czasami się pokłócić z siostrą, pobić, cokolwiek. Ale nie będzie mi to dane.
Dziękuję Ci, kochana ;*
UsuńNo widzisz, Ciebie los zrobił jedynaczką, a mnie ciastem na próbę jeżeli chodzi o wychowywanie dzieci :)
Swoją drogą sama chciałabym mieć starszego brata^^
Jedynacy wcale nie mają tak fajnie jak mogłoby się myśleć :)
UsuńWiem, że to nie jest do końca fajna sprawa. Chociaż mam w gronie znajomych jedynaków, którzy nie zamieniliby swojego życia na żadne inne zawierające rodzeństwo.
UsuńTeraz to i ja nie chciałabym mieć rodzeństwa, ale gdybym miała to równie mocno bym się cieszyła. Jednak będąc małym dzieckiem nie miałam się z kim bawić, z kim bić i o co kłócić. Tego mi brakowało.
UsuńSwoją drogą pamiętam swoje siedemnaste urodziny, co prawda nie miałam tortu ale miałam wino :D
UsuńJa miło wspominam swoje dzieciństwo z wyjątkiem tego, że Gola miała w zwyczaju gryźć mnie, szczypac i wyrywać włosy, które później... Konsumowała ;)
UsuńAle, ogólnie, różnimy sie jak ogień i woda i nie było oraz nie ma dnia, bysmy sie nie kłóciły lub, co gorsza, biły ;P
Ja alkoholu nie moge teraz pic, bo leki biorę. Z reszta wystarczy mi, że w Trójmieście praktycznie codziennie wypijałam jedno lub dwa piwa ;)
UsuńJa miałam kuzynkę rok starszą od siebie. Podobno jak byłyśmy takie małe musiałyśmy dostawać takie same prezenty żeby jedna nie była zazdrosna o drugą. No i jeszcze młodszy brat mojego taty się ze mną bawił, do czasu :D
UsuńJa miałam wino, wódkę bo dostałam w prezencie. Karton piwa + 10 moich piw. Masa wspomnień i masa zdjęć z tego dnia. 17nastkę miałam zdecydowanie lepszą od osiemnastki :)
To zazdroszczę kuzynki :)
UsuńMatko, niezłą mialaś popijawe, niezłą ^^
Młodsze rodzeństwo, mmm, to się nazywa życie! Ale nie martw się jak ona skończy tyle lat co Ty. będzie o czym gadać. Jeszcze troszkę musisz poczekać :D
OdpowiedzUsuńA swoją drogą to spełnienia marzeń i weselszych poranków :)
Jeszcze się okaże, że mi na starość odbije, no ciekawa jestem czym wtedy będziemy się rzucać :p
UsuńDziękuję :*
Haha:D Będziecie się bić, jakieś karate albo boks może? :P
UsuńCzekaj, ale na starość, no co Ty po 20 to jeszcze nie starość przecież. No proszę Cię! ;))
Biestety, nie trenuje żadnych z tych dyscyplin, więc juz na początku skazana jestem na porażkę ;)
UsuńWiesz, z moim zdrowiem już teraz czuje sie stara, a co dopiero po 20.
Mhmm. Na pewno sie ucieszy z piosenki ;). I wszystkiego najlepszego. Jak zamkniesz oczy i pomyślisz o bliskich ci zmarłych osobach, usłyszysz ich życzenia w głowie :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie takiej formy kontaktu i z Tatą i z K. używam już od dwóch lat i dobrze, że działa, nie czuję się aż taka sama :)
UsuńDziękuję :*
Ciekawy sposób kontaktu :). Pewnie potem będzie mnie podobny czekał :D
UsuńKażdego to koniec końców czeka.
Usuńdlatego ja sie ciesze ze z siostra już nie mieszkam a widujemy sie raz na kilka miesiecy jakos mi jej nie brakuje wrecz odpoczywam nie widzac jej.
OdpowiedzUsuńCzęsto się kłóciłyscie jak razem mieszkałyscie? :)
Usuńnie aż tak sie nie kłociłyśmy, ale sis zawsze miewała swoje humorki wiec wtedy nie szło z nia pogadac
UsuńNo cóż, tak to już często bywa. Ja szczerze nie mogę się doczekać, gdy wyprowadze się z domu i ona też podziela moje zdanie, bo będzie mieć wlasny pokój - przynajmniej w tej jednej rzeczy całkowicie się ze sobą zgadzamy ;)
Usuńmy pokoje miałysmy oddzielne ale zawsze była kłotnia o łazienke bo ona siedziała w niej godzinami a teraz mam świety spokój bez niej i wcale mi jej nie brakuje nie wiem jak przezyje ja jako swiadka na slubie.
UsuńNo, moja siostrzyczka, odkąd ścieła sobie grzywkę, zaczeła uzywac kosmetyków, uzywac suszarki i prostownicy to potrafi w łazience przesiedzieć nawet więcej niż calutką godzine, zanim się łaskawie wykąpie, wysuszy, ubierze, wymodeluje.
UsuńJa tam święta nie jestem, ale mój rekord życiowy wynosił może z 35 minut i to jak szłam na imprezę urodzinową, przed którą musiałam sie dokadnie wymyć (bez włosów, na szczęście), umalowac oczy i paznokcie.
no to jest niezła ale nie powiem moja grzywka tez pochłania mi troche czasu bo paskuda nie chce sie układac tak jak ja bym tego chciała a paznokcie to zaledwie 5 minut , rzesy to tylko jak wychodze do ludzi bo jak siedze w domu to mi sie nie chce i bez tego nieźle wygladam.
UsuńJa 1 września scinam sobie grzywkę, to też sobie łazienkę troszeczkę dłużej pozajmuje^^
UsuńWszystkiego najlepszego, oby kolejne urodziny były weselsze, chociaż połączone z taką rocznicą może i nawet nie wypada, żeby były..
OdpowiedzUsuńWiesz, w gruncie rzeczy nie chcę traktować tego jak rocznicy, chociaż obrazy z tamtego dnia mimowolnie same przychodzą mi wtedy na myśl.
UsuńCzasami chciałabym cofnąć czas, obudzić się o godzinę później tamtego dnia i nie zobaczyć pewnych... Obrazów.
Ale dziękuję :*
Rozumiem. Ja jednak wierzę, że w życiu nic nie dzieje się przypadkowo. Musiało tak być.
UsuńJa również wierzę w to, że nic nie dzieje sie bez przyczyny. Mimo to z niektórymi szczegółami mojego życiorysu nadal nie potrafię się pogodzic.
UsuńRozumiem. Też miałam taki moment w życiu, gdy pytałam 'dlaczego mnie to spotyka?"
UsuńNajważniejsze to znaleźć tą odpowiedź i wręcz poczuc ja w sobie.
UsuńZnalazłaś?
UsuńTak mniej więcej.
UsuńJa już od bardzo dawna nie obchodzę urodzin ze świeczkami, tortem, prezentami. Zazwyczaj jest to zwykły dzień, bez żadnych rewelacji, nawet życzeń nie ma za dużo.
OdpowiedzUsuńTeż mam tak zamiar “obchodzić“ go w najbliższej przyszłości, jeżeli pozwoli mi na to Mama z rodzeństwem i niektórzy znajomi.
UsuńBo Przyjaciele wiedzą, że nienawidzę tego dnia.
Ja lubię urodziny, ale myślę, że w pewnym wieku przestaje się je obchodzić.
UsuńZależy od osoby ;)
Usuńzatem wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:)ten dzień, niby normalny ale jednak lubimy jego wyjatkowość. nadać mu znaczenie. bo to oficjalne starzenie:)
OdpowiedzUsuńa wiek 13 lat to ten glupi, w którym kontakty z rodzeństwem samemu się psuje. pamietam,co ja robiłam:)
Dziękuję :*
UsuńCóż, napewno coś jest w tym dniu. Oficjalnie przybywa nam kolejny rok, niektórzy lubią to hucznie oblać, inni, tak jak ja, przyjmują to do świadomości i żyją dalej.
Ja mogłam popsuć dzień jedynie moim rodzicom :)
jest w każdym dniu, jakiemu nadamy znaczenie:)
Usuńpopsuć dzień..myślisz, że to naprawdę psucie?
bo w sprawi prostytuji zasadniczo trudno jest mieć jasno określone zdanie. i owszem, to powinna być tylko decyzja kobiety, ale żyjemy w świecie w którym jest inaczej. jeśli to świadoma decyzja, nie mam nic przeciw, ale pewnie dlatego, że mam dziwne poczucie moralności:)
i fakt-solidarności międzykobiecje brakuje, nawet jeśli mowa o codzienności, a co dopiero mówić o tak poważnych sprawach...
i czy przysparza jedynie bólu? seks bez miłości też bywa fajną rozmoszą:>
Cóż, nie mam pojęcia, bo tak naprawdę jeszcze nigdy nie byłam zakochana, z nikim się nie umawiałam a co tu dopiero mówić o seksie, sprawa ta jest mi troszeczkę może znana z książek, filmów i gimnazjalnych lekcji WDŻu :)
UsuńAle slyszalam o niektórych poczynaniach klientów prostytutek i napewno tym kobietom przyjemnie nie było.
Ja też, powiedzmy, że “popieram“ świadoma decyzję o byciu prostytutka, ale zmuszania do prostytucji to już nie, wiadomo.
Nie ma dobrego czasu na śmierć... Z wiekiem urodziny przestają być wielkim wydarzeniem. Życzę Ci spełnienia marzeń.
OdpowiedzUsuńDla bliskich - nie ma. Ale osoba umierajaca w pewnym sensie czuje, że to ‘ten czas‘ - według mnie.
UsuńRzeczywiście, z wiekiem urodziny stają się zwykłym dniem powszechnym, ale nie wiem czy u mnie nie nastalo to za szybko.
Dziękuję :*
Też zawsze wydawało mi się, że oni to czują.
UsuńWydaje mi się, że owszem, nastało to za szybko. Ale człowiek na dorosłość nie może sobie wybrać chwili, a Ty dorosłaś i zrobiłaś to szybko ;)
Skoro tak, to teraz chciałabym się zatrzymać w czasie, bo, dla odmiany, nie mam zamiaru zacząć sie starzeć ;P
UsuńOj tam od razu starzeć :p
UsuńSkoro już dorosłam, to kolejnym etapem jest... Starość ;)
UsuńMożesz się cofnąć w "rozwoju" :p
UsuńTeż rozwiazanie^^
UsuńWszystkiego najlepszego;) A śmierci nie jesteśmy w stanie zatrzymać, ja sama przekonałam się o tym kilka lat temu. Ale oni gdzie tu są, są z nami. Nie odchodzą daleko.
OdpowiedzUsuńDziekuję.
UsuńJa w jednym roku straciłam i Tate i przyjaciółkę. Śmierć wymierzyła mi niezły policzek i od tamtej pory boje sie jej, po prostu.
Mój tata zmarł jak miałam pięć lat i moim największym marzeniem jest jedna rozmowa z nim... Takie nierealne rzeczy, a jednak ciągle się o nich myśli...
OdpowiedzUsuńno cóż wszystkiego najlepszego z okazji 17-stych urodzin [spóźnione, ale cóż].
Mi na szczęście "udało się" uniknąć młodszego rodzeństwa.
http://all-guilty-by-association.blogspot.com/
Nie wiem co powiedzieć... Dziecko zupełnie inaczej coś takiego przeżywa. Jak umarł Tata, mój brat mial 8 lat, a ból w jego oczach, jaki spowodowała ta rozłąka był... Ech, to nie do opisania, potworne...
UsuńDziękuję za życzenia ;)
To masz starsze? ;)
Spóźnione wszystkiego najlepszego! :*
OdpowiedzUsuńWidzę, że z siostrzyczką masz ciekawie, ale trzymam za Ciebie kciuki. Kiedyś z tego wyrośnie. :)
Dziękuję, skarbie :*
UsuńMam nadzieję, że wyrośnie ;)
Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze jak takie tragedie zdarzają się w takim dniu. Mój dziadek umarł w czerwcu w dzień urodzin mojego taty i w przed dzień mojej mamy. Na śmierć nigdy nie będzie dobry czas.
Dziękuję :*
UsuńNiestety, osoby trzecie nie mają wpływu na takie wydarzenia.