O tym, co się dzieje, gdy mnie nie ma

 Nie mam pojęcia jak to się stało, że tak szybko nadszedł grudzień. Tak dużo się dzieje, szkoła i życie prywatne zdecydowanie nie służą blogowaniu – przynajmniej w moim przypadku.
 Półmetek był najcudowniejszą szkolną imprezą, jaką do tej pory przeżyłam. Coś, co w przypadku mojej klasy zapowiadało się na totalną masakrę, skończyło się najlepszą zabawą i miliardem najpiękniejszych wspomnień, z których najlepsze kąski zabiorę ze sobą do grobu, gdy przyjdzie mój czas.

 Jednak wszystko co piękne, szybko się kończy – musiałam wrócić do szkolnej rzeczywistości, zmagać się, między innymi, z rozszerzoną biologią, z której w ten czwartek zostałam przymusowo wyrwana do odpowiedzi. Wiecie co teraz bierzemy? SZCZEGÓŁOWĄ budowę męskiego układu rozrodczego. Oczywiście taki poważny temat, a ja musiałam zrobić cyrk przed tablicą.

Oto fragment mojego cudownego referowania szczegółów o nasieniu:

 N: Proszę mi jeszcze powiedzieć ile wynosi jedna porcja ejakulatu u człowieka.
 P: Pół litra, panie profesorze.
   (śmiech znajomych = coś jest nie tak...)
 N: Hm... Owszem, taką ilość produkuje... Knur. Samiec świni.
 P: Naprawdę? A to w sumie mała różnica.

Dla tych, którzy nie wiedzą:
 ejakulat – porcja spermy wyrzucana podczas ejakulacji (wytrysku)

 Cóż... Przynajmniej dostałam pięć z minusem ("widocznym", jak to ujął nauczyciel - taka sobie kara za rozbawienie klasy, która powinna bać się o swój los, a nie śmiać się i burzyć napiętą atmosferę).
Mam nadzieję, że SZCZEGÓŁOWY przebieg cyklu miesiączkowego zreferuje któryś z moich cwanych kolegów – już ja się o to postaram.

108 komentarzy:

  1. No i miałaś rację, że różnica jest w sumie niewielka. Ja tam nie wiem o co im chodziło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czysto teoretycznie to śmieszne może być to, że palnelam z tym 0,5 litra jak człowiek produkuje tylko 2-5 ml :)

      Usuń
    2. Ale czy to ważne...? ;D

      Usuń
    3. Hmm... Powiedzmy, że nie :p

      Usuń
    4. Dostałaś dobrą ocenę, więc nie marudź ;P

      Usuń
    5. Nie marudzę, wcale :)
      Takie tylko wspomnienie tremy mnie ogarnęło :)

      Usuń
    6. Nigdy nie lubiłam odpowiadania przed całą klasą. Zapominałam języka w gębie. ;)

      Usuń
    7. Szczerze ja też, ale nie chodzi o taką doslowną tremę, bo nie boję się tak ogólnie wystąpień publicznych. To raczej kwestia złych wspomnień.

      Usuń
    8. Po prostu w ostatnich latach podstawówki i przez praktycznie cały okres gimnazjum byłam taką czarną owcą, nie raz doświadczalam takiej szkolnej przemocy na tle psychicznym. Teraz to już minęło, ale gdy tylko słyszę jakikolwiek, nawet najmniejszy chichot w czasie, gdy powiedzmy referuję coś przed całą klasą, to mam wrażenie, że jest on skierowany przeciwko mnie.

      Usuń
    9. A, o to chodzi... No tak, wcale się nie dziwię, że masz do tego taki stosunek..
      Gimnazjum to parszywy okres w życiu człowieka.

      Usuń
    10. To prawda, tylko cwaniaki i inne bogatsze lub bezczelne wybryki natury mogą się tam wybic. Na szczęście mam to już z głowy, teraz moja siostra się z tym uzera. No, ale urazy jednak jeszcze przez pewien, nieokreslony czas jednak pozostaną...

      Usuń
    11. Ja zmieniałam gimnazjum równo w połowie drugiej klasy. Pierwsze wspominam źle, naprawdę źle. To była wieczna walka o przetrwanie, kiedy moje "przyjaciółki" próbowały zrobić wszystko, żeby mnie zniszczyć. Ostatecznie to one się poddały, kiedy wszelkie ich wysiłki szły na marne, a ja czułam się tam coraz lepiej. Wypisałam się dopiero, kiedy miałam to za sobą. Żeby nie pozostawić za sobą wrażenia, że uciekam. Bo przecież nie o to chodziło. Po prostu się wyprowadzałam.
      Drugą szkołę wspominam już dobrze. Tam nie było "bogatych wybryków", a nawet jeśli znalazło się kilka, to nie próbowali być lepsi od reszty. Wszyscy się znali, śmiało mogę powiedzieć nawet, że wyszliśmy stamtąd jako 19-osobowa grupa (prawie) przyjaciół.

      Usuń
    12. U mnie w miasteczku są tylko dwa gimnazja. Jedno z mojego rejonu to zbiór totajnej patologii - uczniowie chcą się bić z nauczycielami, a mniejsi są potwornie zastraszani. W ciagu 3 lat mojej nauki w gimnazjum doszło tam do 2 samobójstw. Ja wybrałam to mniejsze, rzekomo z wyższym poziomem nauczania. No wyższy to był z pewnością, gdyż średnia 4.75 była tyle samo warta co 5.5 w tamtym.
      Ale przemoc też była - nie wybijesz się w klasie pod względem towarzyskim czyli można Tobą pomiatać. Ja jeszcze miałam takie ‘ultimatum‘, że jako ta z najwyższą średnią mogłam dawać komuś do odpisania zadanie co rownalo się momentem spokoju. W trzeciej klasie coś się poprawiło, ale nie uroniłam ani jednej łzy po ostatecznym opuszczeniu tej szkoły.

      Usuń
  2. Też tego nie ogarniam... ja jeszcze żyję ostatnim Sylwestrem i nie wiem, jak to się stało, że teraz jest drugi Sylwester... a to chyba nie możliwe, żeby mi się film urwał na cały rok, no nie? Szczególnie, że nic nie piłam... no dobra, parę lampek wina, ale - jak to było w dowcipie - co to jest nic? Nic, to jest pół litra na dwóch ;D Hahaha ;D Świetna odpowiedź! Jesteś moim miszczem! ;D Ja pamiętam, że zawsze plemnikom rysowaliśmy buzię, za co nam pani ocenę w dół zaniżała, wspominając coś o tym, że jesteśmy niedorozwinięci emocjonalnie (naprawdę nie wiem, po czym ona to wnioskuje). Aaa! Przypomniało mi się, że kiedyś miałam pytanie, czy człowiek stojąc na głowie, może jeść? Kompletnie nie wiedziałam, co mam napisać, więc walnęłam "nie wiem, nigdy nie próbowałam" i mi babka dała za to 1/2 punktu ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet sylwestra nie pamiętam, a to w ogole dziwne, bo spędziłam go u koleżanki i chociaż załatwiła ona piwo i szampana, byśmy nie świętowały “o suchej mordce“ to nic żeśmy nie wypiły, bo jej dziadek schował to wszystko na strychu myśląc, że nam to niepotrzebne jest, bo mamy swoje :)
      My nie mamy miejsca na buzki, nasz plemnik ma tyle szczegółów narysowanych (akrosomy i te sprawy :)), że nawet strzałki do poszczególnych nazw nam się mieszają :)Miszczem?! Ojoj, jaki to zafszczyt :p
      Takie pytanie to ja bym chciała dostać . W ogóle jak człowiek może “stać na głowie“? :) na rękach to jeszcze możliwe, ale na głowie :p

      Usuń
    2. Ooo! To dopiero gruba impreza, jeśli się samej imprezy nie pamięta ;D Mi niestety tylko raz się film urwał na całe 5 minut.
      Też musieliśmy wszystkie informacje nanosić, ale wtedy się go większego rysuje... chyba, że macie już narysowany i macie tylko podpisać?
      Może i na rękach, nie pamiętam... ale wiadomo, o co chodzi ;D

      Usuń
    3. No gruba, zwłaszcza że przyczyną braku pamięci bynajmniej nie są napoje :)
      Znaczy najpierw rysujemy, później podpisujemy :) ale tempo jest tak szybkie, że wszystko na łapu capu robimy, ewentualnie w domu później poprawiamy :)
      No wiadomo, ale i tak dziwne pytanie jak na mój gust :)

      Usuń
    4. Teraz się nie pije, teraz się ćpa różne proszki wyskokowe ;P
      Ja tam szybko rysuję / piszę ;P Tylko później trudno jest się domyśleć, o co chodzi ;D

      Usuń
    5. No to proszę mi wybaczyć moje karygodne zacofanie i brak doświadczenia w tej dziedzinie (pseudo)sztuki :p
      Mnie mamusia w pierwszej klasie podstawówki tak mojestowala z cwiczeniem pisania literek, szlaczków, cyferek i innych duperelek, że do dziś pozostała mi taka dokładność jeżeli chodzi o notatki w zeszytach :)

      Usuń
    6. Ojciec też mi to chciał wpajać, ale jak na swoim przykładzie pokazał mi, jak się powinno ładnie pisać, to doszedł chyba do wniosku, że się ośmieszył i dał temu spokój ;D

      Usuń
    7. Niestety, ale u mnie mamuska bardzo ładnie pisze, ja natomiast bazgrałam jak kura pazurem, a babka ciągle się uzalala, że “wyjeżdżam za linie“ :)

      Usuń
  3. ja swój półmetek mam za rok i w sumie nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. okaże się z czasem.
    kochana biologia <3 facet to świnia, a jakże! ;)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiasz się czegoś?
      Ja miałam co do półmetka swoje lęki, ale szybko się ulotniły i już nie mogę doczekać się studniówki (poza jednym szczegółem, że nie mam z kim iść, ale co tam :)).

      Usuń
  4. Nie powiem zaszalałaś z tym pół litra hehe Przynajmniej atmosfera się poluźniła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiem czemu to powiedziałam, bo myślałam o prawidłowej odpowiedzi,a tu nagle podaję objętość z kosmosu :)

      Usuń
    2. Każdy może się pomylić ;D

      Usuń
    3. A no może, idealny nie jest (może to nawet dobrze, że nie jest... :))

      Usuń
    4. Chociaż i takich mam w klasie, co twierdzą, iż są bogami doskonałości...

      Usuń
    5. Ludzie są różni, a idealny nikt nie jest

      Usuń
    6. Próbowałam to powiedzieć takiemu filozofowi, to się na mnie obraził ;P

      Usuń
    7. Bo on już ma swoje wyrobione zdanie na ten temat i tego szybko nie zmieni

      Usuń
    8. O ile w ogóle będzie kiedykolwiek chciał je zmienić :)

      Usuń
  5. Ciekawych rzeczy Was w tej szkole uczą, nie powiem.
    Że też nie poszłam kiedyś na biochem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No żałuj, żałuj :)
      Ale i tak najlepsze ciekawostki odkrywa się samemu^^

      Usuń
    2. Ale ja miałam na myśli dobrowolne zglebianie wiedzy... Teoretycznej :p

      Usuń
    3. Teoria nie jest taka fajna jak praktyka!

      Usuń
    4. Poza filmami póki co nie doświadczyłam praktyki (w sumie szkoda, bo ona to chyba najwięcej uczy :)), więc zadowalam swój umysł newsami w formie słownej :p

      Usuń
    5. Jeszcze przyjdzie na to czas ;) Zobaczysz, spodoba Ci się bardziej niż teoria.

      Usuń
    6. Nie spieszy mi się ze ściąganiem swojego pierścienia cnoty - najpierw to muszę odnaleźć sobie jakiegoś właściwego partnera - takiego kompana albo nauczyciela jak kto woli :)

      Usuń
    7. Masz pierścień cnoty?! :O

      Nauczyciela... ^^

      Usuń
    8. Tak sobie nazwałam swój jedyny pierścionek jeszcze jak byłam w gimnazjum i jakoś do dziś tak na niego mówię ;)
      Tyle że wszystkie zasady nie dotyczą jakiegoś tam "seksu po ślubie" ;)

      Usuń
    9. O rany, niezłą masz wyobraźnię ;)
      Ufff. to kamień z serca :D

      AC/DC widzę na szablonie. Słucham ich dziś cały dzień.

      Usuń
    10. Cóż, katoliczką nie jestem, więc akurat ostrymi zasadami dotyczącymi "zachowania czystości" się nie obarczam ;)

      Ja też mam dzisiaj na nich jakąś wyjątkową fazę, bo od rana w radiu na okrągło leci tylko i wyłącznie płyta "Back in black" ;)

      Usuń
    11. A ja jestem, ale za to antyklerykalna :)

      Cóż to za radio?:O

      Usuń
    12. W sumie postawa antyklerykalne też zalicza się do moich przekonań "religijnych".

      Haha, może źle to ujełam - nie stacja radiowa tylko w zwykłym magnetofonie z odtwarzaczem cd ;) Boże, tak przyzwyczaiłam sie do mp3, że już nie potrafię sprecyzować nazw prostych urządzeń ;)

      Usuń
    13. Ja to już nawet od mp3 się odzwyczaiłam. Teraz to wszystko zastępuje mi telefon.

      Usuń
    14. Ja mp3 mam już potwornie znoszone, ale przydaje sie ono na dłuższe specery lub na noc, gdy to telefon jest kompletnie rozładowany, a ja potrzebuję “kolysanki“. Z resztą, to chyba nawet mniejsze promieniowanie produkuje, więc mam 0,00000001% mniej ryzyka zachorowania na raka mózgu :p

      Usuń
  6. Rety, widzę że BARDZO szczegółową macie tą biologię ^^

    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodobało by Ci się, a nie jakieś głupie mat-fiz :p

      Usuń
    2. No niestety, my mamy tylko jakieś zasady elektrostatyki, logarytmy, ciągi i funkcje trygonometryczne :(

      Usuń
    3. No, no już się nie popisuj :)

      Usuń
    4. Ja? Wcale się nie popisuję :p

      Usuń
    5. Tłumaczy się winny, już Ci to kiedyś mówiłam ;)

      Usuń
    6. Tak, tak już mnie oskarżaj o najgorsze :((

      Usuń
    7. Już nie rób z siebie takiego biedactwa :)

      Usuń
    8. Bo to na mnie nie działa ;)

      Usuń
  7. Ahahah, szczegółowa biologia. W sumie świnia mało się od człowieka różni, faktycznie. Hm, biedna klasa. Jak załatwisz odpowiedź kolegów o miesiączce to weź to streść, będzie się można pośmiać.
    Ja tu wchodzę i co widzę ? Zmiany ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś ich się wkreci, nie ma bata. W tym roku szkolnym facet nie zapytał ani jednego chłopaka. A w zeszłym roku może jednego, dwóch. To nie fair :)
      Zmiany? Masz na myśli szablon?:)

      Usuń
    2. No! U nas tak samo, facetka od fizy pyta same dziewczyny! To w ogóle jest nie fair, bo my po pałach a oni na dwójach, chociaż ogólnie wiadomo, że u nas w klasie dziewczyny to te mądre. I w sumie to wszystkie "girls" są mądrzejsze od facetów *.* pomijając naszą facetką z od fizy i geografi :D
      Anoś. I u Ciebie zmiany, ale na ich temat siem nie wypowiadam, bo coś nie mogę się skapnąć ło co kaman. (BOŻE, BOŻE, BOŻENKO SIEM STACZAAAM :<)

      Usuń
    3. My póki co nie jesteśmy z fizyki pytane, ale zapewne jak przyjdzie co do czego to płeć piękna jako pierwsza pójdzie na rzeź, zwłaszcza, że tego przedmiotu też uczy nas facet. I jak wyciąga w czasie lekcji do tablicy to tylko dziewczyny. Chłopcy jak już coś to dobrowolnie.
      Ja tym bardziej nie wiem ło co kaman, więc poczekam na Twoje wyjaśnienia :)

      Usuń
    4. E tam. U nas jest facetka, ale taka wredna, że przy niej Snape to baranek! No i ogólnie to u nas w takich przedmiotach ścisłych to same dziewczyny. Tylko na polskim częściej chłopaki o.o
      No bo samfing czejndż u Ciebie, ale jeszcze nie rozkminiłam co, więc na moje wyjaśniena poczekasz troche :)

      Usuń
    5. No na polskim to akurat chłopcy są na równi z dziewczynami. Oczywiście tak na równi jak tylko to możliwe przy 23 dziewczynach na 8 chłopaków :p
      No to daj znać jak już rozwikłasz tą zagadkę ^^

      Usuń
    6. AHAHAH, tyle macie dziewcząt ? U nas jest prawie klasa prywatna, 17 osób - 8 dziewczyn i 9 chłopaków. Tylko, że my mamy polinistę, a on strasznie naszych chłopców gani, bo tylko im fiubzdziu we łbach, więc ich bierze na wyrywki. Niektórzy sobie radzą, innych Bóg nie kocha. Bywa. Ale na biologi jest fajnie, bo facet wql nie pyta :D
      Dobra, dam znać. Ale uprzedzam, że się możesz zestarzeć w owym oczekiwaniu! :D

      Usuń
    7. Jak jesteś z młodszego odemnie rocznika to teraz i tak jest niż demograficzny, mój kolega ma 15osobową klasę, więc i tak źle nie masz. U nas facet ma w zwyczaju pytać, a zwłaszcza nas, bo w końcu biochem :)
      Ale polonistka też rzeź niewinatek urządza, nie wspominając już o babie z historii... :(

      Usuń
    8. Z pewnością jestem z młodszego. Masz 17, tak? O kurde. Ja jak wybierałam gimnazjum to mogłam mieć jakąś 16 - osobową, to wiesz. No nie, nie zazdroszczę. Nas nie pyta. Ale to diabeł wcielony, kartkówek dużo robi. Więc sama nie wiem czy dobrze czy źle.
      Ahaha, u nas rzeź niewiniątek jest na niemiecki :D

      Usuń
    9. Tak, 17 :) rety, to u nas w nadmiarze było, dlatego tak trudno mi było dostać się do swojego gimnazjum, bo byłam spoza rejonu, a teraz to słyszę, że na siłę pchają :)
      My mamy w ciągu roku szkolnego tylko jedną kartkówkę - niezapowiedzianą, of course ^^

      Usuń
  8. Powinien jakiś kolega to zreferować.
    Ale piękna odpowiedź XD geniusz na ciebie spłynął w tym momencie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka piękna i inteligentna, że niewarta tego minusa przy ocenie - ewentualnie plusa^^

      Usuń
    2. Właśnie. Tak pięknie wybrnęłaś :). Nie wiem czego on się czepiał XD

      Usuń
    3. On sie zawsze czegoś czepia, nawet w to nie wnikam. Ostatnio odjął mi punkty za to, że na sprawdzianie zamiast eleganckiej tabelki złozonej z kolumn i wierszy narysowałam odręcznie dwie przecinające sie prostopadle kreski ;)

      Usuń
    4. Ponoć na maturze oceniają tabelki :p
      Dobrze, że nie zdaję matury z biologii :)

      Usuń
    5. Oceniają tabelki? To pewnie dlatego taki wynik niski miałam XD

      Usuń
    6. No ponoć tak. Facet właśnie mówił, że jak w poleceniu jest NARYSUJ TABELKĘ to trzeba taką ładną z wierszami, kolumnami narysować, wszystko podpisać - normanie picuś glancuś :) a nie dwie kreski na krzyż czy tam trzy w zależności od liczby kolumn :)

      Usuń
    7. Pfff. Powinni oceniać treść, a nie styl tabelki XD

      Usuń
    8. Mnie to mówisz, ja to dopiero byłam wściekła - zakuwalam do sprawdzianu dobry tydzień (jeszcze wtedy myślałam, że jednak będę w trzeciej klasie maturę z biologii zdawać) i akurat ten punkt co odebrał mi za tabelę to dzielił mnie od oceny celujacej. Nie powiem, piątka też cieszy, no ale... Zeby za tabelkę ?! :p

      Usuń
    9. Ja bym te tabelkę spaliła na stosie XD

      Usuń
    10. Ja spalilabym, ale ten durny, maturalny klucz - takie twórcze dwie kreski narysowalam, a tu bach i dostałam za nie zero :p

      Usuń
    11. Jak oni mogli nie docenić tych kresek? XD

      Usuń
    12. Nie mam pojęcia - Prosta walnęła proste kreski bez linijki, a tu zero docenienia :(

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Masz na myśli odpowiedź ustną?^^

      Usuń
    2. na taki temat :P nigdy nie była ze mnie dobra mówczyni :P

      Usuń
    3. A no, temat to inna sprawa. Podejrzewam, że gdybym jeszcze na dokładke była młodsza, to pewnie wybuchałabym smiechem co drugie słowo ;)

      Usuń
    4. na szczęście z wiekiem takie rzeczy stają się... normalne ;p

      Usuń
    5. Zwłaszcza jak obok teorii pojawi się... praktyka? :p

      Usuń
  10. Co prawda to prawda, z tym tekstem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche i jest w tym prawdy, aczkolwiek kompletną feministką to nie jestem ;)
      W ogóle to tak zabrzmiało... Dwuznacznie ;)

      Usuń
  11. ja w lutym studniówka, ciekawa jestem, jak to będzie, bo moja klasa nie jest zgrana, niestety :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja klasa do zgranych też nie należy, ale na półmetku wyglądało to zupełnie inaczej :)
      Ale studniówka to z pewnością co innego, bo dużo osób przychodzi z własnymi partnerami / partnerkami.

      Usuń
    2. jakaś nadzieja zawsze jest, ja idę z kolegą z klasy :P jakoś to będzie, najpierw sylwestra i święta trzeba przeżyć ;)

      Usuń
    3. Najpierw to przezyjmy koniec świata. :p
      A ja pójdę sama na studniówkę, ewentualnie nie pójdę w ogóle za co zostanę zabita przez koleżanki z klasy i nie będę musiała się przynajmniej uzerać ze stresem maturalnym i tymi podobnymi sprawami :)

      Usuń
    4. nie można nie iść! no weź, wspomnienie, raz na całe życie! :P Poza tym coś jeszcze wykombinujesz, masz rok :D

      Sratatata, żadnego końca świata nie ma i nie będzie :P

      Usuń
    5. Ale w moim miasteczku nie ma z kim iść, a moi najlepsi znajomi mają już od dawna dziewczyny. Sama pójdę jakby co, albo też stanie się cud i mnie ktoś zaprosi - kto wie :)

      Koniec świata to mamy każdej nocy, gdy śpimy :p

      Usuń
    6. Kurcze, masz jeszcze rok, ja rok temu przyjmowałam, że idę sama. No i żeby rozwiać wątpliwości - nie jestem z tym kolegą w relacjach partnerskich, po prostu idziemy razem, bo oboje nie mieliśmy z kim iść więc i ty masz jeszcze szansę :)

      Usuń
    7. Może rzeczywiście wszechświat tak pokieruje, że jednak z kimś pójdę :)
      I niekoniecznie muszą to być relacje partnerskie - to ma nawet swoje plusy, bo nie czujesz się tak jakby “przywiązana“ do tej osoby ^^

      Usuń
  12. wyobrażam sobie minę i nauczyciela, i kolegów:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomoglabym Ci, ale były one jednak zdecydowanie nie do opisania :)

      Usuń
    2. domyślam się... zwłaszcza na twoją wypowiedź o tym, że w sumie bez różnicy czy to knur:D

      Usuń
    3. Zostałam oficjalnie uznana za klasową feministkę :)

      Usuń
  13. Spokojnie, przynajmniej udało ci się rozładować napiętą atmosferę. :D Chociaż muszę przyznać, że temat mało ciekawy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym, że temat dosyć... Specyficzny. I tak moja klasa w miarę spokojnie reaguje na większość wiadomości, ale przy tym ejakulacie ti były śmiechy :)

      Usuń
  14. Czytając Twoją notkę uśmiechnęłam się przy fragmencie rozmowy z nauczycielem :) Każdemu się zdarza :D W bardzo fajny sposób prowadzisz bloga, będę tu regularnie zaglądać :) www.paullenn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy każdemu zdarza się sypać feministycznymi sucharami przy odpowiedzi, ale może... :)

      Usuń