Tak się złożyło, że dzisiaj, robiąc ostatnie notatki na jutrzejsze kółko chemiczne, otworzyłam swój zeszyt na jednej z ostatnich stron i... uśmiech od razu zagościł na mojej buzi. To samo było po otwarciu kolejnych brulionów.
Niektórym z Was wspominałam o tym, że dawno, dawno temu, nim jeszcze na dobre zaangażowałam się w blogi i pisanie własnych tekstów, a także w świat chemii, to moją pasją było rysowanie. Zwłaszcza postaci z kreskówek, ale nie gardziłam też rysowaniem kwiatów czy... elfów.
I chyba moja dusza po kryjomu do tego tęskni („po kryjomu” dlatego, że na co dzień nie ciągnie mnie szczególnie do znalezienia zaginionego, starego szkicownika i zestawu ołówków).
Kiedyś słyszałam teorię mówiącą o tym, że na podstawie tzw. bazgrołów można mniej więcej określić charakter danej osoby.
No to mam problem, bo chyba jestem jakimś zmutowanym mieszańcem.
Postanowiłam pochwalić się Wam pięcioma zdjęciami przedstawiającymi to, co Prosta wyprawia na lekcjach, gdy wykład nauczyciela nie bardzo ją intryguje, wręcz nudzi, a siedząca obok A. nie wprawia jej w kompletną głupawkę.
CHEMIA
Harry Potter w świecie chemii organicznej. Ta... Ja już nie wiem, co jest bardziej przerażające - Voldemort czy ta przeklęta hybrydyzacja.
HISTORIA
Taa... Pozdrawiam G., który miał grzecznie przepisać ode mnie notatki o zjednoczeniu Niemiec, a nie rysować męskie członki, zabierając tym samym cenne miejsce na kolejną partyjkę "kółko-krzyżyk"
JĘZYK POLSKI
Eee... Kompletnie nie pamiętam dni, kiedy narysowałam tutaj tego smerfa, który z resztą mnie kompletnie rozprasza. To chyba jeszcze czasy pierwszej klasy. Tak mi się przynajmniej wydaje.
PODSTAWY PRZEDSIĘBIORCZOŚCI
Moja "ukochana" lekcja. G. z resztą też bardzo ją lubi, dlatego specjalnie nie ujęłam całej kartki na zdjęciu, by nie publikować jego jeszcze liczniejszych popisów w moim zeszycie.
MATEMATYKA
Mój Cuzco ma wytrzeszcz oczu. Ale cóż się mu dziwić, ja dostaję go na każdej lekcji, gdy bierzemy jakieś cudaczne tematy z rozszerzenia.
Chciałam tutaj jeszcze zaprezentować ostatnią stronę z niemieckiego, ale odkryłam na niej prywatną rozmowę z ES, więc nici z publikacji.
Mam nadzieję, że moje "popisy" nie sprawiły, że kompletnie oślepliście. Nie miałam pomysłu na notkę, a po ostatnim poście tak spodobało mi się dodawanie zdjęć na bloga (o wiele łatwiej jest to zrobić, niż na Onecie), że chyba częściej będę zamieszczać tutaj jakieś obrazki.
powiem Ci - a trochę się na tym znam, jakby nie było ;) - że masz całkiem fajną kreskę ;) tylko ołówek chyba jakiś straszliwie twardy? ;p
OdpowiedzUsuńWiesz, ołówek to taki typowo szkolny - B(coś tam), byleby sie mi nim wygodnie parabole rysowało ;)
UsuńFajnie rysujesz :D Zawsze się zastanawiam, jak to jest umieć rysować, tak chociaż trochę, bo u mnie to z tym raczej kiepsko. Podoba mi się Smerfetka :D
OdpowiedzUsuńKiedyś to rysowałam, teraz bazgrolę ;) W dodatku z nudów, a Smerfetka jest tego przykładem ;)
UsuńZe względu na fakt, że nie bardzo umiem rysować, to ograniczam się do malowania krateczek albo rysowania Nimbusów 2000 w zeszytach innych :D Oj, przepraszam. Na religii rysujemy komiks o naszej historyczce. Mamy już odcinek w Egipcie przy piramidach i sfinksach i jeszcze jeden, w którym gościnnie wystąpił pan od fizyki :D
UsuńHaha, ja Nimbusa 2000 mam właśnie w niemieckim ;)
UsuńA u innych rysuje po prostu buźki ;)
Ach, te komiksy ;P Myśmy w gimnazjum rysowali o smokach - 29 smoków z drugiego gimnazjum ;)
To facet od fizyki powinien czuc sie zaszczycony ;)
W niemieckim mam głównie niemieckie przekleństwa albo coś w stylu 'jestem głodna' :D
UsuńW gimnazjum to było akurat więcej czasu na rysowanie. ;)
Nie wiem, czy chciałby to zobaczyć. Tym bardziej, że był w balonie :D
Nie lubię Cię. Buuu.
OdpowiedzUsuńJa nie umiem rysować, choć bardzo bym chciał. Mam dysgrafię i prostej kreski nie narysuję, bo mi się ręka trzęsie.
Ej, czemu mnie nie lubisz, co zrobiłam? :(
UsuńMam koleżankę z dysgrafią, ale o dziwo bardzo ładnie rysuje, zwłaszcza konie. Tylko z pisaniem ma problem, DUŻY PROBLEM.
Bo za ładnie rysujesz.
UsuńNo widzisz, a ja ani pisać, ani rysować. Za to mówić to aż za dużo...
Już się wystraszyłam... ;)
UsuńMowa też jest bardzo przydatna - i słowna i ciała ;)
No przecież ja Cię bardzo lubię mordko, dobrze o tym wiesz :3
UsuńTylko zazdrosny jestem.
Moja mowa ciała mówi, że jest głodna. Buahaha, taki żarcik.
Wolałam się upewnić, ale bardzo cieszę się z tego powodu :*
UsuńTaki sucharek, ale rozsmieszył mnie, serio :)
No kurde, ładnie. :D Ja też bazgrolę, szczególnie na historii. Właściwie mój zeszyt to zbiór rysunków, gier w kółko i krzyżyk, wisielców... ;D To bardzo kreatywne. Chciałabym kiedyś pokazać swoje bazgroły specjaliście. Ciekawa jestem, co te rysuneczki o mnie świadczą.
OdpowiedzUsuńPonoc gierki typu kółko i krzyżyk oznaczają, że ktos lubi rywalizację - tak przynajmniej słyszałam ;)
UsuńE, średnio by to do mnie pasowało. Chociaż moze jakieś ukryte cechy, których nie jestem swiadoma, właśnie tak się pobjawiają ;p
UsuńKiedyś trafiłam na taką stronkę, gdzie dużo rzeczy było opisanych. Jakieś gwiazdki, strzałki etc. Nie mogę teraz tego znaleźć. ;/
Ja odkryłam genialny sposób na nudę w szkole - nauka. Śmieszne? To genialna rzecz. Na lekcjach z reguły się nic nie robi, a później cała robota i tak zostaje do domu. Równie dobrze mogłabym do tej szkoły nie chodzić, wtedy już bym pewnie pisała doktorat, taka bym była mądra, bo szkoła to dla mnie strata cennego czasu, który można poświęcić na NAUKĘ. Dlatego wymyśliłam, że podczas nieciekawego wykładu lub tzw. "luźnej lekcji" ja powtarzam materiał z danego przedmiotu i przerabiam program sama w pewien sposób. Odkąd to robię moje oceny poprawiły się diametralnie. Wielu nauczycieli to widzi i nie potępia, a wręcz pochwala.
OdpowiedzUsuńZ kolei jeśli chodzi o rysowanie, to moją małą pasją jestono do dziś, ale jako koszmarna pedantka dostaję apopleksji widząc rysunki na kartce w kratkę, więc na wszelki wypadek zawsze mam przysobie szkicownik i parę przyborów :)
Sposób jak najbardziej dobry, aczkolwiek ja nie potrafię uczyc się w hałasie. Rozprasza mnie nawet najcichszy szept, przez co na naukę poświęcam czas w zaciszu własnego domu ;)
UsuńA akurat z ocenami z wybranych przedmiotów problemów nie mam, a innymi to sie nie przejmuje, czwórki mi wystarczą ;)
No cóz, Ty jesteś znawczynia w tej dziedzinie, z reszta mam tak samo, jeżeli o pisanie chodzi i zawsze nosze ze sobą specjalny zeszyt, w którym pisze swoje opowiadania.
Gdybym dalej zajmowała sie rysowaniem i doskonaliła się w tej dziedzinie, to zapewne nie rozstawała się ze szkicownikiem, do którego z reszta za swoich czasów byłam bardzo przywiązana ;)
Ale to dobrze, że znalazłaś sobie coś w zastępstwie. Ja nie potrafię zrozumieć ludzi, a znam kilka takich osób, które pomimo talentu iw wielkiej przyjemności jaką kiedyś z tego mieli, całkowicie porzucili rysowanie... Ja nie wyobrażam sobie bez tego życia. To moje odprężenie, odstresowanie. Na płótna i karty szkicownika przelewam wszystkie swoje emocje, nawet rysując najbanalniejsze rzeczy...
UsuńRobię dokładnie to samo kiedy nudzę się na wykładzie XD. Moje marginesy są pomazane różnymi postaciami. Choć ostatnio jak się nudziłam to pisałam pierwszy rozdział o Marii Dragon :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio na WOKu napisałam połowę nowego rozdziału na swojego bloga, było mi łatwiej później napisac w domu drugą część ;)
UsuńA co rysujesz po marginesach?^^
Ostatnio narysowałam myszke, i jakąś panne. Wszystko długopisem. Choć raz przygotowałam sobie blog, ołówek i komórke i ze zdjęcia przerysowywałam XD
UsuńNigdy dlugopisem nie rysowalam, szczerze mówiąc :)
UsuńJa bazgrzę zawsze, wszędzie i po wszystkim. Jakby toto jeszcze ładne było... Mam w zwyczaju pisać teksty piosenek i różne dziwne rzeczy xD
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rysunki! :) A własne postaci też gdzieś masz? :D
Po ścianach też bazgrzesz?^^
UsuńTeksty piosenek też piszę, ale to po podręcznikach (i tak sprzedać nie mogę, niech więc stracę ;)).
Własne postacie mam, ale są to rysunki sprzed dwóch lat - tak jak wspomniałam, dawno nie rysuję, a tera jakoś boję się wrócić do czegoś własnego.
Zdarzyło mi się :D
UsuńEch, ja właśnie o podręczniki dbam... Z ćwiczeniówkami gorzej :D
Nie bój się :)
My ćwiczeń nie mamy. na szczęście :)
UsuńJa to zwykle rysuję jakieś kwiatki i serduszka, bo nic innego zwyczajnie nie potrafię. :D Ale nie bazgrze po zeszytach od przedmiotów, bo lubię mieć w nich (bo w pokoju to bałagan forever) porządek. :D
OdpowiedzUsuńO, to pewnie skryta romantyczka i sentymentalistka jesteś ;)
UsuńJa w zeszytach porządek to mam... w pierwszym tygodniu wrześnie, no chyba że kontynuuje jakiś ;)
Może trochę jestem. A jak zinterpretujesz rysowanie figur geometrycznych? :D
UsuńJa mam porządek, ale nie pod względem notatek. Po prostu nie lubię mieć rysunków w zeszytach. I każdy się dziwi dlaczego tak mam. :D
Gdzieś to słyszałam... Koła to chyba marzyciel, a reszta to ścisłowiec, ale nie jestem tego pewna ;)
UsuńNo cóż, jak kto lubi, ja musze mieć coś pobazgrane, a Ty najwyraźniej jesteś wyjątkowa^^
Zapytałam Cię o to, bo kiedyś bez przerwy rysowałam jakieś figury, ale nigdy nie zastanawiałam się nad sensem swoich rysunków. ;) A tu się dowiaduję, że romantyczka, sentymentalistka, marzycielka ze mnie. W sumie trochę w tym prawdy pewnie jest. :D
UsuńAlbo po prostu dziwna, jeśli chodzi o zeszyty. :D
Matematyka jest boska ;D
OdpowiedzUsuńMatematyka zrobi ze mnie ruinę człowieka ;)
UsuńAż tak źle? ;D
UsuńZ podstawą źle nie jest, ale rozszerzenie, chociaż ciekawe, to przeraża mnie tymi wszystkimi szczególikami ;)
UsuńDasz radę! :)
UsuńHaha, wyboru to ja nie mam, bo w trzeciej klasie chcę zdawać z matmy rozszerzenie :)
UsuńTo jeszcze bardziej dasz radę! ;D
Usuńmam tak na historii .. nudy, nudy i jeszcze raz nudy, nie cierpię historii. mój zeszyt i książka wyglądają tragicznie xD ale to nic. ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam. ; )
chemiczkaa.blogspot.com
Historia to jakiś potworny rodzaj zła ;)
Usuńnie mogę się napatrzeć na te Twoje "bazgroły" :D są świetne!
OdpowiedzUsuńSmerfetka jest świetna! Ja nie potrafię rysować, więc jakoś nie posiadam żadnych bazgrołów w swoich notesach :P Gdy wykład zaczyna mnie nudzić, to po prostu wyciągam książkę :D
OdpowiedzUsuńJa jak sie nudziałam na lekcji też coś tam bazgrałam, ale takiego telentu jak Ty to ja mam. Ta smerfetka jest po prostu boska :)
OdpowiedzUsuńNo to tak - moje są gorsze (pozdrowienia dla S. za jej piękne podpisy na okładce i w ogóle po całym zeszycie ^^), ale talentu plastycznego nie mam za grosz. Harry jest cudowny ! <3 Smerfetka też :) Poza tym całkiem ciekawa matma :D
OdpowiedzUsuńja na lekcjach często gadam z innymi albo koloruję kratki gdzieś z tyłu w zeszycie. żeby rysować nie mam talentu. ale fajnie tak pooglądać czyjeś rysunki. Masz talent! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Ja gadać też gadam, ale często źle się to kończy :)
UsuńMatematyka najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, by matematyczka podzieliła Twoje zdanie :)
UsuńO, kolejny łańcuszek? :) nie ma to jak gotowce na notki :p
OdpowiedzUsuńJuż sprawdzam.
Polski i PP to mi się podoba najbardziej. Ja też rysuję, wzorki bo talentu plastycznego to ni chuja nie mam.
OdpowiedzUsuńmoim nauczycielkom za to nie za bardzo :(
UsuńCzasem się przydają ;P
OdpowiedzUsuńCzasem :)
OdpowiedzUsuń