Bolesna zima

 Jeszcze nie zdążyłam nacieszyć się polską, złotą jesienią, a już wszystkie drogi, chodniki, dachy i kolorowe korony drzew pokryły się białym, lśniącym puchem.
 Nie lubię zimy. Zachwyt pierwszym śniegiem, jaki mimowolnie nawiedza mnie każdego roku, minął równie szybko i niespodziewanie jak się pojawił.
 Zostały tylko przemarznięte dłonie, skóra pokryta gęsią skórką i dziwne uczucie niespełnienia.
Siedząc w parku na tzw. „okienku”, w oczekiwaniu na lekcję polskiego, usiłując zapamiętać jak najwięcej szczegółów na pracę klasową z romantyzmu, nie potrafiłam oderwać wzroku od tych kolorowych liści pokrytych białą, zimną warstwą śniegu, która w brutalny sposób zabierała magię temu kolorowemu dywanowi.
 Życie jest przemijaniem... To zdanie tkwiło w moim umyśle sprawiając, że kompletnie zapomniałam o czymś takim jak umiejętność czytania, a wszelkie zdania zapisane w zeszycie w szerokie linie stały się dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
 Mama zawsze powtarza, że nie warto przejmować się przyszłością, bo właściwie może ona w ogóle nie nadejść.
 A ja boję się. Czuję się teraz jak ta nasza tegoroczna, stłamszona jesień. Co będzie, gdy przyjdzie zima? Co będzie, co będzie... Nie boję się skutków samego zaduszenia, poskromienia. Boję się tylko samego procesu. Bo, niestety, jestem cholernie wrażliwa i ból mnie przeraża.
 Ten śnieg... On też mnie boli.

156 komentarzy:

  1. Śnieg się roztopi, ból przeminie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co, gdy ból przyjdzie w innej postaci?

      Usuń
    2. A skąd pewność, że ból na pewno przyjdzie?

      Usuń
    3. Wiesz, to moja fobia, praktycznie ciągle mnie nawiedza...

      Usuń
    4. Fobię można pokonać. Każdy się boi bólu, ja też. Boję się też odrzucenia. Ale to nie oznacza, że mam na starcie już się poddać :)

      Usuń
    5. Poddać to się nie poddaję. Raczej to tylko mnie spowalnia.

      Usuń
    6. Zawsze lepsze to niż cofanie się...

      Usuń
    7. Cofanie się nie jest dobre, zdecydowanie. Wtedy tylko tworzy się błędne koło.

      Usuń
    8. Albo wracamy do punktu wyjścia, z którego chcemy jak najszybciej uciec...

      Usuń
    9. Uciekanie jest bezsensowne, moim zdaniem.

      Usuń
    10. Tylko skąd wziąć tyle siły aby stanął twarzą w twarz z problemem?

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Fizycznego. Do tego psychicznego jestem przyzwyczajona.

      Usuń
    2. Ja z fizycznym już się zaprzyjaźniłam, jeśli w ogóle można się z czymś takim zaprzyjaźnić...

      Usuń
    3. Dla mnie za duże słowo. Może lepiej przyzwyczaić się ? :)

      Usuń
    4. Przyzwyczaić, zaakceptować, zaprzyjaźnić... Co za różnica i tak trzeba z tym żyć.

      Usuń
    5. Ja ciągle stoje przy tym, że przyjaźnie z bólem bym nie wybrała.

      Usuń
  3. Ja tam lubię śnieg, ale zimy nie cierpię. A ból ? Co nas nie zabije to nas wzmocni, prawda ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już mam dosyć tego wzmacniania :)
      Jak ma mnie zabić, to niech zniknie :)

      Usuń
    2. Tak, papa zimo ! Ale będą łyżwy, i święta, i prezenty, i Kevin i ogóle :)

      Usuń
    3. Będzie i koniec świata, haha :p

      Usuń
    4. No ! Prawie całe swoje życie zmarnowałam na szkołe, ale nie żałuję .. chyba.

      Usuń
    5. Prawda jest taka, że koniec świata przeżywamy każdego dnia, gdy zamykamy oczy.
      Ale z tym “sławnym“ grudniowym zdarzeniem wiąże się także moja obawa przed bólem.

      Usuń
    6. Właściwie masz rację. Ja też się boję. Bardziej niż jutra.

      Usuń
    7. Dokładnie. Dlatego staram się żyć chwilą :)

      Usuń
    8. Ja też. Ale czasami nie mam siły, aby się położyć, a co dopiero żyć chwilą. Życie jest za skomplikowane.

      Usuń
    9. Jest, ale trzeba je po prostu jak najlepiej przeżyć - taka nasza misja.

      Usuń
    10. Właśnie. Za to dziękuję Bogu. Czasami jednak ciężko uwierzyć,że to NASZE życie ...

      Usuń
    11. Aż tak bardzo utożsamiasz się z innymi?

      Usuń
    12. Nigdy nie utożsamiam się z innymi. Jestem sobą, nie mam potrzeby bycia kimkolwiek innym. Akceptuję siebie jaką jestem, ale czasami w życiu człowieka pojawia się ktoś, kogo nie można pominąć. Chociażby w stwierdzeniu życie.

      Usuń
    13. Ja póki co szukam prawdziwej siebie. Jakiej trwałej, która nie zanika i nie ucieka.

      Usuń
    14. Właśnie. Czy ja znalazłam ? Nie wiem. Wiem tyle, że Go nie zostawię. Chyba najlepsze co może być.

      Usuń
    15. Takie poszukiwania zazwyczaj zabierają bardzo dużo czasu i poświęcenia.

      Usuń
    16. Nie. Najlepsze znajomości biorą się przypadkiem :)

      Usuń
    17. Jest w tym trochę racji :) takie zaplanowane są zazwyczaj krótkotrwałe.

      Usuń
    18. Aha. Albo fałszywe jak nic :(

      Usuń
  4. A ja mogłabym się uczyć tylko informatyki i polskiego, bo chcę zostać polinistką, lub iść w tym kierunku :) Liceum ?
    Tak, mnie też. Są wyjątki, znam dziewczyny "bogate", które mają prawdziwe przyjaciółki, ale"wyjątek powterdza regułę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, liceum, druga klasa konkretnie ^^
      Wyjątki zawsze są, w tym cały urok naszego życia :)

      Usuń
    2. Taa, 17 lat, tak ?
      Tak. Byleby nie zdarzały się za często.

      Usuń
    3. Dokładnie. Skończone siedemnaście, of course :)
      Wszystko z umiarem :)

      Usuń
    4. Zazdroszczę ;(
      Dokładnie ! Najlepiej, bo jak czegoś jest za dużo, to przestaje to być fajne. No, oprócz słodyczy ;d

      Usuń
    5. Czego Ty mi zazdroscisz - starości? ;p
      Ja na słodycze mam zakaz :)

      Usuń
    6. Nie, doświadczenia życiowego. I możliwości wyboru.
      Współczuję. ;<

      Usuń
    7. Doświadczenie zdobywamy przez całe życie. Fakt, byłam wystawiana i jestem na różne próby, ale nikomu nie polecam takiej formy “nauki“.
      No. cóż, zdrowie ważniejsze od chwilowych przyjemności :)

      Usuń
    8. Wiem. Jednakże człowiek starszy zawsze jest mądrzejszy.
      Ja też nie.
      Ja wybieram opcję b. ;D

      Usuń
    9. A wiesz, że niekoniecznie?^^
      Ja długo wybierałam to b i doprowadziłam się do swojego obecnego, nieciekawego stanu...

      Usuń
    10. Oj, nie chodzi o mądrość naukową, bo mój wujek ma pięćdziesiąt lat a jest głupszy od Gosi, mojej młodszej kuzynki. Chodzi właśnie o życiową. Życiowa mądrość to moja mania.
      Czyli ?

      Usuń
    11. Mnie też chodziło o życiową :).posiadają ją doświadczeni strasi ludzie, ale również niektóre małe dzieci :)

      Usuń
    12. A tak, zdarza się. Chyba lepsza jest odpowiedź a. ;)

      Usuń
    13. Odpowiedź a zawsze najlepsza^^

      Usuń
    14. Właśnie ! Chociaż ... Czasami b też jest fajna xd

      Usuń
    15. Ja tam nie lubię tych b. piersza najlepsza :)
      Ale fakt, coś w pogotowiu trzeba mieć przygotowane ^^

      Usuń
    16. Wyobraź sobie - wpadka, masz plan, nie wypala. B się przydaje ^^

      Usuń
  5. co ty sie sniegiem przejmujesz bedzie to bedzie nie to nie sa wazniejsze sprawy w zyciu wazniejsze niz jakis tam snieg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śnieg to tam mały problem, bardziej utozsamiłam go ze swoją fobią - bólem właśnie.

      Usuń
    2. ale on nie boli. Moze to twoje urojenie tylko

      Usuń
    3. No cóż, fobia robi swoje :)
      A tak by the way, to tak jak pisałam, miałam dzisiaj pracę klasową z polskiego o romantyzmie i chyba zakorzeniło się we mnie głęboko to “sturm und drang periode“ :)

      Usuń
    4. mi sie wydaje ze ta fobia to jest tylko w glowie albo sobie tak ja wmawiasz.

      Usuń
    5. Teoretycznie chyba wszystkie fobie znajdują się w głowie człowieka :)

      Usuń
    6. no tak, ale moze tak naprawde jej nie ma

      Usuń
    7. Jest ona skutkiem myśli. Wielu, naprawdę wielu myśli :)

      Usuń
    8. wszyscy mi to mówią ;)

      Usuń
  6. Lubię śnieg, ale wiążących się z nim świąt nienawidzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja święta już tylko znoszę, ale to nie jest już to co dawniej.

      Usuń
    2. Ja nigdy nie lubiłam świąt. No z wyjątkiem tego jak byłam mała bo się prezenty dostawało. Ale ta sztuczność i pierdolona życzliwość na pięć minut mnie rozpierdala po całości.

      Usuń
    3. Przykro mi bardzo z tego powodu...

      Usuń
  7. "(...)że nie warto przejmować się przyszłością, bo właściwie może ona w ogóle nie nadejść. " Kurczę, mądre. Muszę zapamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama to ogólnie oaza mądrości - sama muszę zacząć zapisywać sobie jej wypowiedzi :)

      Usuń
  8. Zima to zuuuo! Też jej nie lubię. Nie rozumiem tego zachwytu. Podobnie jest ze świętami. Śmiem stwierdzić, że zwyczajnie możesz bać się zmian. Nigdy nie wiadomo co one przyniosą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmian nie lubię. Zwłaszcza, gdy dotyczą one rzeczy, do których zdążyłam się przywiązać.
      A Święta same w sobie lubię. Nie tak jak we wczesnym dzieciństwie, ale też nie utraciły jeszcze w sobie całej magii.

      Usuń
  9. Śnieg dla mnie jest wybawieniem :) Mam nadzieję, że nie znienawidzisz zimy aż za bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało rzeczy tak naprawdę nienawidzę, zima to w porównaniu z nimi blahostka.
      Ale polubić, nie polubię jej never ever :)

      Usuń
    2. Nie lubisz tego mrozu przenikającego do kości? :3

      Usuń
    3. Bez zastanowienia - nie. Zwłaszcza, gdy jeszcze z tego mrozu wchodzę poźniej do ciepłego pomieszczenia :)

      Usuń
    4. Wiedziałam, że taka pewna odpowiedź będzie :D A ja tam lubię mrozik :D

      Usuń
  10. Zdecydowanie za szybko, ale mi się tam podoba... jak na razie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj aż zacznie się odwilż ;p

      Usuń
    2. A tego, to ja nie znoszę ;P

      Usuń
    3. Raczej nie znam osoby, która gustuje w takich warunkach :p

      Usuń
    4. Tego typu warunki to zachęcić potrafią jedynie do pozostania w domu :)

      Usuń
    5. A potem odleżyny dają o sobie znać :)

      Usuń
    6. Hehe, tak mówimy w szkole, gdy ktoś wylatuje z “oj tam, oj tam“. Robimy z tego czasownik. W sumie nawet nie wiem jak to się przyjęło ;)

      Usuń
    7. Ale naprawdę dziwnie się to odmienia ;D

      Usuń
    8. Bo to PO POLSKIEMU, moja droga - wyższa szkoła jazdy :)

      Usuń
    9. Ja tylko polski umiem... i łacinę podwórkową. Biegle! ;D

      Usuń
    10. Pozazdrościć, ja zostałam na emigrację wysłana pod skrzydła mojej Rodzicielki, która widząc moje zamiłowanie do podwórkowego języka, postanowiła wykorzenić miłość do tego języka :)
      Nie powiem, metoda skuteczna tak w... 50%? :)

      Usuń
    11. Później nadrobisz straty językowe ;P

      Usuń
    12. Oby tylko nie w jakiś nieodpowiednich okolicznościach ^^

      Usuń
    13. Znając moją skłonność do słownych wpadek i tak nic z tego nie wyjdzie :)

      Usuń
  11. To tak, jak profesor mówił na którymś z moich ostatnich wykładów: "lepiej robić to, co chcesz, czego pragniesz teraz, bo nie wiadomo, czy za parę dni/tygodni/miesięcy będziesz miał taką okazję".
    Ale pomyśl sobie, jak wszyscy później będą się cieszyli, jak przyjdzie wiosna :P Co prawda, jeszcze parę zimnych, białych miesięcy przed nami, no ale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądre słowa :)
      Te miesiące w ogóle się jakoś... Poprzestawiały :p

      Usuń
    2. A niby mamy do czynienia z globalnym ociepleniem oO"

      Usuń
    3. Chyba raczej globalnym ocipieniem :)

      Usuń
    4. Jestem coraz bliższa temu stwierdzeniu XD

      Usuń
    5. Ja już dawno to stwierdziłam, gdy gdzieś przeczytałam, iż Putin ma ludzi od sterowania pogodą.

      Usuń
  12. Lubię śnieg, ale nie cierpię zimna. Ból to niestety nieodłączna część naszego życia. To przyjaciel, którego nie wolno nam polubić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjaciel, powiadasz? Dla mnie to wrog, z ktorym nie można zadzierać.

      Usuń
    2. Bez niego nie wiedzielibyśmy, że coś jest nie w porządku.

      Usuń
    3. Może są w tej kwestii jakieś łagodniejsze opcje?

      Usuń
    4. Nie może być tak pięknie ;)

      Usuń
    5. Bardzo optymistycznie, nie ma co :p

      Usuń
  13. Za bardzo przejmujesz się błahostkami i przypisujesz im dużą wagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale sprawa strachu przed bólem nie jest dla mnie blahostką.

      Usuń
    2. To zrozumiałe, ale bardziej chodziło mi o ten śnieg. Niedługo zginie. Może ból też się zatrze?

      Usuń
    3. Ach, śnieg :) to już tylko o to chodzi, że nadszedł za szybko.
      A ból... Będę musiała zacząć walczyć z tą fobią.

      Usuń
    4. Lepiej walczyć czy przyzwyczaić się do niego?

      Usuń
    5. Przyzwyczajenie też oznacza w pewnym sensie walkę, przynajmniej na początku.

      Usuń
  14. A u mnie jesień pełną parą! ;)
    Dlaczego tak bardzo się tym przejmujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jak zrozumiałaś ten post - nie tyle zima mnie martwi, co skojarzenie jej sobie z bólem.

      Usuń
    2. A dlaczego kojarzy Ci się z bólem? Nie możesz sprawić by kojarzyła Ci się z czymś innym?

      Usuń
    3. Nie potrafię zmusić do tego swojego umysłu.

      Usuń
    4. Skoro nie potrafisz go zmusić to nie wiem jak mogłoby to zmienić. Ale ten ból nie jest tak duży?

      Usuń
    5. Chodzi mi głownie o ból związany z umieraniem lub naprawdę wielkim cierpieniem.

      Usuń
    6. Czyli musisz się jakoś przemęczyć z tym bólem..

      Usuń
    7. Unfortunatelly, yes... :(

      Usuń
  15. Może spróbuj skojarzyć ją z czymś innym - czystością, niewinnością. Zima też ma zalety. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też ubolewam nad tym śniegiem i w ogóle mnie nie cieszył, a na widok kolorowych liści pod pokrywą tego paskudy robi mi się smutno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Zawsze to miałam określony czas, liście powoli traciły kolory, drzewa stawały się puste, słońce wychodziło coraz rzadziej. Teraz to jest jakiś w ogóle nieznany mi schemat...

      Usuń
    2. I wszystko dzieje się zbyt szybko, nagle. Nie ma tej stopniowości, do której jesteśmy przyzwyczajeni :/

      Usuń
    3. Dokładnie, skończył się ten nasz ukochany klimat umiarkowany :(

      Usuń
    4. Trzeba się przeprowadzić :P

      Usuń
  17. A w cholerę ze śniegiem i mrozem... brrrr... ja chcę już wiosnę :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Obawa przed samym w sobie strachem jest najgorsza. Zduś go, zanim przyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że nawiedza mnie on prawie codziennie - jestem już nim trochę zmęczona...

      Usuń
    2. Ostatnie wydarzenia w moim życiu sprawiły, że moja wiara w “jutro“ stała się minimalna przez co nie potrafię sobie wyobrazić tego jak może ono wyglądać...

      Usuń
  19. Nienawidzę zimy i przyznam, że byłam przerażona, kiedy musiałam opuścić mój domek i wracać do codzienności, studenckiego życia, a tu za oknem 10 cm śniegu... Na dworcu PKP zamarzłam i musiałam się rozgrzewać Wódką Krajową mojej współlokatorki.
    Nie myśl o przyszłości, bo naprawdę, nie warto się nad nią zastanawiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, a to dopiero początki. Jak przyjdzie taka typowa zimna to moja 10minutowa droga do szkoły zajmować mi będzie dobre pół godziny...

      Usuń
  20. mama ma rację - nie ma sensu się przejmować ani tym, co było, ani tym co będzie, liczy się tu i teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Mama zazwyczaj ma rację - prawie zawsze ;)

      Usuń
  21. Z tej strony Flight z www.parostatkiem-w-piekny-rejs.blog.onet.pl
    nastąpiła zmiana teraz jestem Bronx z www.ju-es-ej.blog.onet.pl
    Proszę o zmianę w linkach!
    **
    A ja się bardzo ucieszyłam na śnieg i szkoda, że już stopniał, tak już mam, że jak mam chodzić do szkoły to wolę, żeby był śnieg, nie mam wtedy poczucia że mi tyle dnia ucieka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strony z linkami nie prowadzę, ale zaakceptuję zmiany ;)

      Boże, ja bardzo ciesze się z powodu braku sniegu - w końcu! ;)

      Usuń
  22. A czy istnieje jakaś szansa na to, że ten proces, którego tak bardzo się boisz Cię ominie?

    OdpowiedzUsuń
  23. Niby nie należy się przejmować, ale prawo do refleksji zarówno nad przeszłością jak i przyszłością ma każdy. Grunt, żeby umieć przy tym żyć tu i teraz - nie pogrążać się całkowicie we wspomnieniach lub rozmyślaniach nad tym, co nadejdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Dzięki takim refleksjom zawsze poprawia mi się humor. Pomaga mi to ;)

      Usuń
  24. E tam, wydaje mi sie, że śniegu aż tak prędko nie będzie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja tak z innej beczki: macie w szkole średniej okienka? Myślałam, że w szkołach zawsze układa sie plan tak, żeby nie było przerw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już nie mamy, bo zlikwidowali jedną grupę z wfu, ale tak to ogólnie są przynajmniej w mojej szkole okienka.

      Usuń