WYJAZD AUTORKI

 Po ostatnich wydarzeniach doszłam do wniosku, że muszę odpocząć od rodzinnego miasteczka. Od tego wszystkiego, że tak, ogólnie, rzeknę.
Decyzję tą podjęłam dzisiaj, jestem już spakowana, czekam na pociąg, który przybywa do mojej miejscowości kwadrans przed godziną 19.00.
 Na długo przyjdzie nam się pożegnać, gdyż nie będę miała dostępu do Internetu aż do drugiej połowy sierpnia.
Już tęsknię za długimi rozmowami z Wami, które zawsze podnoszą mnie na duchu i poprawiają humor.
 Z drugiej strony, taka przerwa od komputera też dobrze mi zrobi.
Na wszystkie komentarze z poprzedniej notki odpowiem po powrocie.
Po opublikowaniu tego postu muszę wyłączyć komputer i udać się do pobliskiego spożywczego, by kupić coś na drogę plus jakieś tabletki przeciwbólowe.
A potem na stację kolejową, do której też mam spory kawałek drogi.

 Także, do napisania moi drodzy w sierpniu ;)

edytowane dnia 13 sierpnia 2012 r.

 Wróciłam do domu i od razu wylądowałam w szpitalu. Kiedyś oszaleję, mówię to Wam... Nie mam sił na nadrabianie zaległości, ledwo doprowadziłam szablon do porządku korzystając z laptopa kuzynki. Z niecierpliwością czekam na jakąś dawkę leków nasennych.
 Na szczęście, jutro, po południu, wychodzę na wolność, także zaszczycę Was paroma słowami - zastrzegam, że niezbyt optymistycznymi.
 Tak więc, do jutra, Kochani.