W ustach smak gumy miętowej.
W duszy uczucie... Braku.
Braku czegoś.
Tylko co to jest?
To mieszanka – miłości, bezpieczeństwa, szczęścia, odwagi.
Bez tego jestem niezdolna do niczego.
Pytanie: Jak mam to znaleźć nie uciekając w przeszłość?____________________________
edytowane dnia 9.05.2012 r.
Kochani, trzymajcie za mnie kciuki, dzisiaj bardzo ważny sprawdzian z chemii, a w piątek - z rozszerzonego materiału o tkankach zwierzęcych z biologii.
Jeżeli tym razem zrobię jakiś głupi błąd i w oznaczeniach pomylę sód (Na) z azotem (N), napiszę, że `2x2=8` czy pomylę bazofile z neutrofilami, to chyba się powieszę.
To naprawdę jest aż tak niezbędne?
OdpowiedzUsuńJ.
Dla mnie - tak.
UsuńPrzykra sprawa...
Usuńniestety...
UsuńI co planujesz zrobić?
UsuńNa obecna chwile nie mam zielonego pojęcia...
UsuńTo może jednak nie będziesz tego szukać?
UsuńTo co mam, w takim razie, robić?
Usuńnic
Usuńmam bezczynnie siedzieć? nic nie robić?
Usuńnie dosłownie - po prostu staraj się tak nie przejmować tą `mieszanką`, a sama się znajdzie (jak każda zguba ;))
UsuńTak sądzisz?
UsuńMoże trzeba poszukać w teraźniejszości?
OdpowiedzUsuńOtherside... Uwielbiam.
Ale ja jestem przekonana, że straciłam to niecałe 2 lata temu...
UsuńWięc podróż w przeszłość jest raczej nieunikniona...
UsuńAle to niesie za sobą tyle bólu...
UsuńJa też czuję, że czegoś mi brakuje, ale sama nie wiem czego więc jakoś się nad tym nie zastanawiam.
OdpowiedzUsuńOtherside <3
A ja tak, bo doszłam do wniosku, że ostatnio nic mi nie wychodzi tak w stu procentach.
UsuńA ja jestem jakaś przybita, nie wiem co mam ze sobą zrobić i nic mi się nie chce a mam tak wiele do zrobienia. Został mi nie cały tydzień na naukę nie umiem nic i pewnie się nie nauczę, nie mam na to ochoty i nie umiem się do tego zmusić. Chcę do kogoś wyjść, ale nie mam z kim, nie mam do kogo, nikt nie ma dla mnie czasu, ale ja zawsze muszę mieć dla każdego. Wszystko mi przeszkadza i nic mi nie pasuje i chuj wie czemu.
UsuńCo do nauki to ja się nie wypowiadam - jestem mistrzynią planowania i nierealizowania zarazem.
UsuńA Przyjaciele zajęci maturami, z resztą później też się już nie będę z nimi widzieć.
No moi albo akurat już po maturach albo dopiero za rok czy dwa.
UsuńA nauka... Może masz rację, zostawię to bez komentarza. :)
Ci młodsi, w moim przypadku, to nie aż takie bliskie mi osoby. A moja para maturzystów po ogłoszeniu wyników wyjeżdża na stałe do Francji, więc zostanę sama jak palec...
UsuńU mnie jest trzech młodszych, kilku starszych, dwóch w moim wieku. Ale ekipa jakoś się trzyma. Tylko ciężko się zgrać przez wszystkie nasze zajęcia i pracę.
UsuńCzas niezbyt sprzyja znajomościom w większych grupach...
UsuńWiem, ale jakoś trwamy, więc na pewno to coś znaczy.
UsuńMoże to, że spotkałaś właściwych ludzi.
UsuńMyślę, że tak. Chociaż do końca niczego pewna być nie mogę, ale uwielbiam tych ludzi.
UsuńNajważniejsze to to, w jakich obecnie jesteście relacjach.
UsuńMasz rację. Najważniejsze, że mimo wszystko każde z nas chce utrzymać tą relację. :)
UsuńPostaraj się znaleźć to w zwykłej codzienności.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to takie trudne jest ;)
UsuńTrochę trudne, ale chyba warto spróbować. :)
UsuńWarto, by później w brodę sobie nie pluć, że się nie spróbowało.
UsuńZresztą próbując nic nie stracisz. A codzienność czasami naprawdę wszystko podaje na tacy tylko człowiek wtedy patrzy w złym kierunku.
UsuńTaka nasza natura, że lubimy bardziej dostrzegać negatywy codziennego życia.
UsuńŻyj teraźniejszością, ciesz się każdą chwilą, każdym dniem, a wszystko będzie dobrze ;D
OdpowiedzUsuńStaram się, ale właśnie tego czegoś brakuje mi do takiej pełni tej radości...
UsuńMoże faceta Ci brakuje? Lub takiego prawdziwego przyjaciela? ;>
UsuńPrzyjaciela mam, tylko nie `fizycznie` bo mieszka on w Paryżu od jakiegoś czasu. A dwójkę kolejnych też wyniesie do Francji i, wtedy, to naprawdę będę samotna i zdana na przyjaciół z internetu ;)
UsuńTo nie masz za fajnie :( Ale dasz radę :D
UsuńNo - jakby co to znów uzależnię się od internetu ;)
UsuńOj no przestań, będzie dobrze. Trzeba poszukać pozytywnych aspektów naszego codziennego życia :D
UsuńJa aż tak pesymistycznie nie jestem nastawiona - samotność ma i swoje plusy ;)
UsuńNo to fakt, ja gdy jestem samotna czytam, słucham muzyki, biegam z psem lub po prostu piszę albo najzwyczajniej w świecie śpię :D
UsuńMożesz się wtedy, po prostu, wyluzować, niczym się nie przejmować, być sobą.
UsuńJa zawsze jestem sobą, choć ostatnio siebie nie poznaję xDD
UsuńAle to wiadomo z jakiego powodu ;)
UsuńNo wiadomo, ale i tak się nie poznaję xDD
UsuńMiłość zmienia ;)
UsuńNo zmienia, masz rację zmienia :)
UsuńTo nie dziw się, że siebie nie poznajesz ;)
UsuńNo dobra, dobra. Nie będę :D Nie moja wina, że zawrócił mi w głowie xD
UsuńI chyba Ty mu też, Aniu^^
UsuńNo właśnie, znajdziesz to jeśli zamkniesz za sobą wszystkie drzwi.
OdpowiedzUsuńA co, jeżeli zabrała to osoba, która mieszka już jedynie w przeszłości?
UsuńZabrała? Nie, ona Ci to zostawiła, tylko Ty nie umiesz tego bez tej osoby używać :)
UsuńTak sądzisz? O tym to ja nie pomyślałam, ale że jak - to jakby zmieniło swoją postać? ;)
UsuńTak ;p szczęście jest jak kameleon! ;D
UsuńNo to mam raczej minimalne szanse na wygranie tej zabawie w chowanego.
UsuńCzyli w skrócie: brak Ci miłości? Jeśli tak, witam w klubie.
OdpowiedzUsuńTeż. W sumie nie wiem czy jakiś mężczyzna by to zmienił - nigdy wcześniej zakochana nie byłam.
UsuńJa byłam dwukrotnie, ale bez wzajemności. Wierzę jednak, że czyjaś bliskość i zaangażowanie potrafią wiele zmienić... na lepsze :)
UsuńSzkoda, że tak trudno znaleźć dzisiaj tą osobę, która tak jak my się angażuje.
UsuńDo tego potrzeba lojalności, która stanowi obecnie towar deficytowy.
Usuńczasami tracę w ogóle nadzieję na to, że poznam odpowiedniego faceta...
UsuńUtrata nadziei jest moim zdaniem równoznaczna z poddaniem się. Tak nie można.
UsuńA nie można szukać bez nadziei, która, może zebrać się w czasie, gdy poszukiwania zaczną przynosić pozytywne skutki?
UsuńPo zastanowieniu muszę przyznać, że coś w tym jest.
UsuńJa chyba bym nic nie robiła. Po prostu trwała.
OdpowiedzUsuńA zapomniełabyś o t y m czy trwała w przekonaniu, że samo się znajdzie?
UsuńŻe samo się znajdzie. Kiedyś tam, może.
UsuńNie wiem czy wytrzymam. Mam wrażenie, że od pewnego czasu nic mi nie wychodzi.
UsuńMinie. Jak wszystko.
UsuńW tym przypadku czas to chyba wybawiciel.
UsuńCzas ogólnie jest spoko.
UsuńJa mam do niego mieszane uczucia.
UsuńCo się rozumie. Ja w sumie nie wyobrażam sobie siebie po 20, ale tak, to okej. Niech sobie płynie.
UsuńJa też nie ;)
UsuńKonkretnie to chciałabym tylko, by trochę zwolnił tempo.
Mi w sumie ono nie przeszkadza. Jest nawet za wolne.
UsuńTo bardzo zazdroszczę.
UsuńNie wiem jedynie, czy jest czego. Tesknoty za czymś co najpewniej nigdy nie będzie moje, a czego choć odrobine mogę zaznać, za jakieś kilka lat?
UsuńMoże niekoniecznie. Skoro jesteś przyzwyczajona do takiego tempa czasu to możesz to c o ś osiągnąć na swój sposób - tak jak ja, będę musiała walczyć o c o ś, gdy czas zasuwa na najwyższych obrotach.
UsuńTylko, że moje coś nie zależy ode mnie.
UsuńTo od czego? Od samego czasu?
UsuńPo prostu od innej osoby i szczęśliwego trafu.
UsuńCzy jest to związane z relacjami damsko-męskimi?
UsuńHm, tak.
Usuńprzykra sprawa.
UsuńPrzyzwyczaiłam się, już trochę się ciągnie.
UsuńAle jednak jest w sercu skryta jakaś cząstka żalu?
UsuńMoże bardziej rozczarowania.
UsuńA może potrzebujesz kogoś?
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiam się czy ta pustka nie jest związana z osobą (osobami), których już nie ma.
UsuńI nie wrócą?
UsuńNie żyją.
UsuńDawno?
UsuńZmarły w tym samym roku - 2010.
UsuńDlaczego?
UsuńOba przypadki to nieszczęśliwe wypadki. Przyjaciółka zatruła się czadem we śnie, a Tato się utopił.
UsuńJak to czadem?
UsuńZauważyłam, że ludzi spotyka coraz więcej nieszczęść.
Po prostu w jej pokoju znajdował się piec, taki dosyć stary `model`, coś się w nim skiepściło i zaczął uwalniać się czad. Zmarła we śnie.
UsuńMniejsze cierpienie... Egzystencja traci sens.
UsuńOwszem, ale i zal tych, co żyją i wiedza, że nie chciała umierać.
UsuńZawsze dziwni mnie fakt, że umierają Ci którzy kochają życie i mają dla kogo żyć, a Ci że tak to nazwę bez sensu, żyją sobie spokojnie.
UsuńNie będę cię okłamywać, że wystarczy poznać kogoś, żyć dalej i samo się ułoży.. Wręcz przeciwnie to bardzo trudne zadanie..
OdpowiedzUsuńTrudne.
UsuńZwłaszcza, że ja nie chcę nikogo nowego poznawać...
Ja myślę, że przeszłość nic nie rozwiązuje... Teraźniejszość jest w nas, a przyszłość, to wiara, że będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńW sumie też tak myślę, a raczej - mam taką nadzieję, bo nie chcę t a m wracać.
UsuńMyślisz, że w teraźniejszości odnajdę tą zaginioną zgubę?
To zależy czego szukasz.
UsuńSkomplikowana mieszanka ;)
UsuńDokonaj analizy owej mieszanki, a potem produkty wyślij w kosmos :P
UsuńMam się jej pozbyć ze swojego życia?
UsuńNie wiem co to jest, ale jeśli to coś złego, to albo to polubisz, albo porzucisz.
UsuńWidzę, że Ty też poczynasz różne kombinacje z wyglądem bloga :P.
To jakaś cząstka zaginionej miłości i bezpieczeństwa, bez której nie potrafię czuć się silna tak w 100 procentach.
UsuńA no tak, tutaj o wiele łatwiej kombinować z wyglądem bloga, niż na Onecie i nawet nie muszę być posiadaczką photoshopa, żeby uzyskać zadowalający efekt ;)
Czyli po prostu zranione serce, które czasem o sobie przypomina... Jeśli jest to związane z osobą, to powiem Ci w tajemnicy, że to minie... i nie trzeba się nawet specjalnie starać... trzeba po prostu skupić się na czymś co lubisz...
UsuńJa jeszcze nie bardzo umiem się tu poruszać, ale uczę się :D
rozejrzyj się w koło - tak dla pewności. Może to coś jest gdzieś obok (?)
OdpowiedzUsuńJeżeli tak to głęboko ukryte i to przez osoby, których już nie ma.
Usuńi jesteś pewna, że nie odnajdziesz tego w osobach, które wciąż są?
UsuńNie sądzę. Jedyna rzecz, jaką mogę zrobić to pogodzić się ze świadomością, że Ich już nie ma...
Usuńczyli czeka Cię jedno z najtrudniejszych wyzwań - pogodzenie się z prawdą
UsuńBorykam się z tym już od około 2 lat...
Usuńkiedyś to się przecież musi skończyć...
UsuńMam wrażenie, że moje `nawrócenie` odwleka się w czasie...
UsuńChyba każdego z nas miłość nakreca do działania ...
OdpowiedzUsuńczasem trzeba się wyrwać przeszłości by sobie dać szanse na szczeście realne by kogoś nowego poznać. Życie wspomnieniami na dłuższa mete może wykończyć - ileż można życ w zawieszeniu ?
Oj, ono wykańcza dobitnie.
UsuńTylko co mam zrobić z tę z g u b ą? Olać ja i czekać aż czas sam zamaskuje ten brak?
samo znajdzie Cię :)
OdpowiedzUsuńNie muszę szukać?
Usuńnic na siłę :)
UsuńNa siłę nie chcę, bo wiem, co potem mnie czeka.
Usuńco?
Usuńrozczarowanie i kolejna porażka - do przewidzenia ;)
Usuńznam ten schemat.
UsuńBardzo popularny ;)
Usuńa szkoda :)
Usuńpewnie, że szkoda - nawet jeszcze wyjątków nie miałam przyjemności poznać ;)
Usuńzawsze było rozczarowanie?
UsuńDla tych, co brnęli na siłę wbrew swoim możliwościom - to tak.
Usuńale czy to zawsze skazane jest na porażkę?
UsuńNie zawsze, ale grozi to uszczerbkiem na duszy - wtedy zwycięstwo już takie przyjemne nie jest.
Usuńczyli nie warto?
UsuńJak dla mnie nie, ale i tak każdy powinien zadecydować sam, jaką droga chce iść.
Usuńto trochę smutne nastawienie.
UsuńMoże zbyt odstrożnie do tego podchodzę?
Usuńostrożność nie jest chyba zła.
UsuńWszystko, w odpowiednich ilościach, nie jest złe.
Usuńzłoty środek :)
Usuńgdyby tak wszyscy stosowali go w swoim życiu...
UsuńMoże najlepszym wyjściem byłoby przestać się na tę przeszłość oglądać..?
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Red Lips, samo przyjdzie.
Pewnie jak większość zgub.
UsuńA przeszłość to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia, nie umiem się z nią uporać od prawie 2 lat...
Ona wszędzie za Tobą pójdzie. I na dobre nigdy się od niej nie uwolnisz. Ale ona powinna zostać tam, gdzie jest jej miejsce - za Tobą. Tęsknota jest silna, czasem obezwładniająca... ale odpowiedz sobie na jedno pytanie - naprawdę chciałabyś powrotu?
UsuńCzasami tak, ale to dlatego, żeby zrobić coś, czego w t e d y nie zdążyłam.
UsuńAle wiem, że tego typu powroty nie są dobre.
Czasu nie da się cofnąć. Poza tym, wiesz... ja uważam, że człowiek nie powinien żałować tego, co się wydarzyło, bo to ukształtowało jego osobowość. To trochę tak, jakby żałować samego siebie.
UsuńNawet jeżeli jego postępowania nie były zbytnio dobre i teraz, w teraźniejszości, nie potrafi się w tym wszystkim odnaleźć?
UsuńNie umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie, ale jesteś mądrą dziewczyną, sama znajdziesz odpowiedź i zrobisz co należy :)
OdpowiedzUsuńPochlebiasz mi ;) Mam nadzieje, że na tyle mądra jestem, by jak najszybciej odnaleźć zgubę.
Usuńczy pochlebiam ? mówię jak jest. naprawdę uważam Cię za mądrą dziewczynę.
UsuńHm, dziękuję ;) Skoro tak mówisz, to może dam radę uporaę się z tym dziwnym `zadaniem`.
Usuńna pewno dasz radę :)
UsuńOby, bo ten brak sprawia, że nic nie mogę zrobić tak na 100%
Usuńwierzę w Ciebie :)
UsuńDziękuję ;*
UsuńTak w ogóle to widzę, że i Ty nie wytrzymałaś na Onecie ;)
tylko nieliczni tam jeszcze wytrzymują :) miałam w ogóle nie wracać, ale póki co jestem.
Usuńpamiętam, jak ja deklarowała, że się `nie poddam` i tam zostanę - zmieniłam zdanie szybciej niż sądziłam ;)
Usuńhaha :) wcale Ci się nie dziwię, przecież to było przegięcie. ostatnio myślałam, że jest okej, ale okazało się, że nie bardzo - chciałam zostawić komuś komentarz i nie pokazał się. kilka razy próbowałam dodać, ale nic z tego. do tej pory nie mogę komentować postów na onecie. a szkoda, bo kilka moich blogowych znajomych jeszcze tam zostało.
UsuńKomentarze się dodają tylko że z opóźnieniem - wiem, bo też mam znajomych na Onecie i nie będę ich olewać z powodu tego misz-maszu. Ale trzeba się trochę natrudzić, zwłaszcza jak non stop pojawiają się komunikaty o błędach.
Usuńooo to nie wiedziałam, myślałam, że w ogóle się nie dodają. dzięki, że mi powiedziałaś.
UsuńNie ma za co ;)
UsuńAle ostrzegam, że i przy tym zmarnujesz trochę czasu ;)
no trudno. najlepiej by było, gdyby wszyscy przenieśli się tutaj.
UsuńMoże lepiej nie, bo ten portal jeszcze coś trafi ;)
Usuńmyślę, że nie byłoby tak źle. komentowanie na onecie nagle stało się takie męczące. 'zauważyłam, że lubisz wojenne książki, czytałaś 'jutro' ?
Usuńmasz na myśli "Jutro" Jahn`a Marsden`a?
UsuńNigdy nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie. We mnie też jest brak tych wielu uczuć.
OdpowiedzUsuńSame zanikły w Twoim przypadku czy ktoś je zabrał?
UsuńI to i to.
UsuńCiężka sprawa. Ja borykam się tylko z jednym przypadkiem.
UsuńJakim?
UsuńTym drugim - wydaje mi się, że to wszystko zostało mi zabrane...
Usuńkierować się w przyszłość. i nie wracać zbyt często do wspomnień.
OdpowiedzUsuńW przyszłość? Ale tak zdecydowanie czy z większym naciskiem na chwilę obecną?
Usuńprzede wszystkim skup się na 'teraz', a przyszłość przestanie Cię przerażać.
UsuńWłaśnie staram się tak robić od jakiegoś czasu.
Usuńi nie wychodzi?
UsuńZależy. Bardzo często już już postęp jest coraz większy, aż tu nagle jedna myśl i wszystko leży w gruzach...
UsuńMożna poczekać, ale pamiętaj życie masz jedno szkoda je marnować Sama wiesz ile można i kiedy nie ma to sensu
OdpowiedzUsuńMoże rzeczywiście powinnam zacząć działać. Gdyby tylko te początki nie były takie trudne...
UsuńBlog jest genialny !
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ! ;**
Alu, w Twoim komentarzu śmierdzi SPAMEM na kilometr. Nie lubię czegoś takiego.
UsuńCzyżby kolejna osoba z wiosenną chandrą? ;>
OdpowiedzUsuńCoś Ty, to raczej zagubienie spowodowane pewnymi nieudanymi próbami.
UsuńTo powinno Cię to wzmacniać o kolejne doświadczenia, a nie osłabiać. Chyba, że było tego za dużo?
UsuńOwszem, było za dużo, ale to wyłącznie moja wina...
UsuńEch... wyliżesz się z tego, tylko bądź twarda :) Masz bardzo ładny szablon, takie nietypowe ułożenie kolorów - zazwyczaj na zewnątrz jest ten ciemniejszy ;P A i jaki mój awatar jest piękny na tym tle, hehe ;D
UsuńDziękuję, no właśnie widzę, że Twój awatar wyróżnia się tutaj niezwykłą oryginalnością ;)
UsuńOd wczoraj mam trochę więcej siły i nadziei na coś lepszego (mam tylko nadzieję, że ten stan dłużej się utrzyma ;)
uważam, że w stosunku do faceta to kobieta powinna mniej działać to facet powinien walczyc, bo potem bardziej to docenia
OdpowiedzUsuńale facet w różny sposób rozumie taką `walkę`...
UsuńSkąd ja to znam. Zawsze w takich sytuacjach słyszałam: "odetnij się od przeszłości". Łatwo powiedzieć. Ale rzeczywiście, jeśli zaczniesz żyć nowym rytmem zrozumiesz jak wiele jest jeszcze przed Tobą. Lepiej cieszyć się że coś pięknego nam się przytrafiło niż płakać że to już się skończyło. Mnie również brakuje ciepła męskich dłoni ale żyję tym, że może akurat spotkam te jedyne dłonie, gdy pójdę rano po bułki. Wolę żyć taką dziecinną naiwnością niż przeszłością.
OdpowiedzUsuńPowoli uczę się tej sztuki - nie ma co zawodzić nad tym, co od nas odeszło.
UsuńDokładnie. Więc zadrzyj nosa i pokaż światu że umiesz płynąć pod prąd.
UsuńJa tak robię codziennie, tylko coś mnie spycha non stop na bok...
UsuńChyba te śmiecie płynące z prądem.
Usuń